Do dramatycznego upadku Emila Sajfutdinowa i Chrisa Harrisa doszło w ostatnim wyścigu czwartkowego meczu Premiership, w którym Sheffield Tigers podejmowało Ipswich Witches.
Pierwszemu z nich nie udała się próba wyprzedzenia na dystansie Jacka Holdera. Rosjanin z polskim paszportem uderzył z impetem w dmuchaną bandę na drugim łuku. Po tym, jak się od niej odbił i wylądował na środku wirażu, najechał na niego będący na trzeciej pozycji Harris, który nie miał już szans na to, by uniknąć zderzenia z rywalem.
W nocy z czwartku na piątek Sajfutdinow przekazał oficjalne wieści na temat swojego stanu zdrowia. Badania wykazały, że żużlowiec nie ma złamań, za to ma ranę ciętą na prawym pośladku. Ponadto przyznał wtedy, że do soboty pozostanie w szpitalu w Sheffield.
Teraz 34-latek umieścił nowy wpis na mediach społecznościowych. Wiadomo, że musi pozostać do wtorku w szpitalu na Wyspach Brytyjskich. To oczywiście wyklucza jego start w niedzielnym spotkaniu 14. rundy PGE Ekstraligi w Zielonej Górze, gdzie jego KS Apator Toruń zmierzy się z tamtejszym NovyHotel Falubazem (początek godz. 16:30).
W sobotę informacje o swoim stanie zdrowia przedstawił ponadto Harris. Brytyjczyk jest poobijany, ucierpiało jego ramię i stopa, przez co utyka. "Bomber" przesłał dobre słowo w stronę kolegi z toru i zapewnił, że nie był w stanie ominąć go podczas całego zdarzenia.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Doszło do spięcia Zmarzlika z Łagutą. "Pojechałem tak samo jak on"
Kowalski i Łaguta zrobili show we Wrocławiu. Motor pokonany po raz drugi!
ZOBACZ WIDEO: Skreślił mistrza świata. "Już nie wskoczy na wysoki poziom"
Wracaj silniejszy na tor
Powodzenia