To był dzień Bartosza Zmarzlika. "Dużo frajdy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

- Dysponowałem świetnie dopasowanym motocyklem, jechało mi się znakomicie i takie dni jak dzisiaj przynoszą dużo frajdy z jazdy - podsumował swój występ Bartosz Zmarzlik. To on był liderem Orlen Oil Motoru w meczu z NovyHotel Falubazem (47:43).

Orlen Oil Motor Lublin był zdecydowanym faworytem w wyjazdowym spotkaniu z NovyHotel Falubazem Zielona Góra. W końcu doszło do rywalizacji mistrza Polski z beniaminkiem PGE Ekstraligi.

Tor jednak wszystko zweryfikował i nie było mowy o spacerku ze strony lublinian. Mimo że w bonus bez żadnych problemów powędrował na konto Motoru, to o końcowy triumf musieli walczyć do samego końca. Ostatecznie faworyci zwyciężyli 47:43.

Po meczu Bartosz Zmarzlik podkreślił, że nikt nie myślał o tym spotkaniu w kontekście spacerku. - Czy łatwiej czy trudniej, bo jedziemy do beniaminka, to bym się nie zgodził. Wystarczy spojrzeć, jakie nazwiska ma Zielona Góra, takie mecze są ciężkie, każdy chce wygrać. Ten tor pozwalał na wiele i myślę, że stworzyliśmy fajne widowisko i należy się z tego cieszyć - podsumował w mix zonie.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto

Lider Motoru zapisał na swoim koncie łącznie 14 punktów. Jedyne "oczko" stracił w ostatniej gonitwie dnia, kiedy to musiał uznać wyższość Duńczyka Rasmusa Jensena. - Dysponowałem świetnie dopasowanym motocyklem, jechało mi się znakomicie i takie dni jak dzisiaj przynoszą dużo frajdy z jazdy - podkreślił Zmarzlik.

Zadowolenia nie było oczywiście po drugiej stronie barykady. Mimo że Falubaz pokazał się z bardzo dobrej strony na tle mistrza Polski, to faktem jest, że odniósł kolejną porażkę i nie poprawił swojej sytuacji w tabeli.

- Nastroje nie są najlepsze, bo znowu piękny mecz, widowisko, dużo walki, ale co z tego, skoro bez wygranej, więc kompletnie nie mamy się z czego cieszyć.  Cały czas jesteśmy w strefie zagrożenia i co spotkanie szarpiemy tor, żeby wygrywać i przyklepać miejsce w tej lidze. Każdy stara się jak może, ale nie zawsze wyjdzie - przyznał Jarosław Hampel.

Taki występ dla zielonogórzan jest jednak dobrą prognozą na najbliższe spotkania. - To są trudne mecze, ten z mistrzem Polski to wiadomo. Jednak wynik pokazywał, że nawiązujemy walkę i potrafimy z takimi drużynami rywalizować. Końcówka niestety przegrana i nie mamy żadnych punktów - podsumował zawodnik Falubazu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty