Żużel. Lindgren superstar! Weteran Grand Prix ze Szwecji pokonał Zmarzlika w jego świątyni!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Podium GP Polski w Gorzowie
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Podium GP Polski w Gorzowie

Bartosz Zmarzlik prowadził przez trzy okrążenia finałowego biegu sobotniego Grand Prix Polski w Gorzowie, jednak na początku czwartego wyprzedził go szalejący Fredrik Lindgren. 38-letni Szwed znalazł sposób na mistrza świata na jego ukochanym torze.

Po raz pierwszy w tym sezonie turniej Grand Prix odbywał się przy tak wysokiej temperaturze. Nawet wieczorem dochodziła ona do prawie 30 stopni Celsjusza. Upał oznaczał więc jedno - Phil Morris będzie polewał nawierzchnię bardzo ochoczo i na pewno bez oszczędzania wody. Przestał to robić dopiero przed piątą serią. Natomiast w pierwszej ci, którzy podróżowali na dalszych pozycjach, musieli po zjeździe do parku maszyn przystąpić do pieczołowitego czyszczenia kevlaru. Co ciekawe, Fredrik Lindgren od razu uznał, że... ubierze nowy.

Szwed był zawodnikiem pokazującym od momentu rozpoczęcia zawodów na Stadionie im. Edwarda Jancarza, że w warunkach, w których można szukać prędkości blisko bandy, czuje się po prostu świetnie. Dwóch pierwszych biegów nie wygrał, ale wyprzedził w nich... Polaków. W pierwszym pokonał na dystansie Szymona Woźniaka, a w siódmym Dominika Kuberę. Popis jazdy w polu pokazał też w szóstym Martin Vaculik, objeżdżając efektownie Leona Madsena. Słowak także od początku był w ścisłej czołówce tabeli punktowej.

Perfekcyjnie pracę wykonywał na 329-metrowym torze zawodnik znający go najlepiej, czyli lider klasyfikacji generalnej - Bartosz Zmarzlik. Po trzech gonitwach był jedynym niepokonanym aktorem sobotniego widowiska. Znacznie słabiej radził sobie za to wicelider w osobie Roberta Lamberta. Już po dwóch, trzech seriach on, a ponadto Max Fricke i zwycięzca popołudniowej próby czasowej Maciej Janowski byli w trudnym położeniu co do awansu do półfinału.

Ostatecznie startujący w miejsce kontuzjowanego Andrzeja Lebiediewa wrocławianin po dotknięciu taśmy w czwartej próbie pożegnał się z nadziejami na półfinał. Zabrakło też w nich wolnych Lamberta i Fricke'a, którzy nie dalej jak dwa tygodnie temu w szwedzkiej Malilli stali na podium. Za to w jeszcze gorszym nastroju jest Tai Woffinden. Trzykrotny indywidualny mistrz świata świetnie rozpoczął ściganie w gorzowskiej imprezie, ale już w drugim starcie zanotował fatalny upadek, po którym na noszach opuścił tor.

- Bartek jest szybki, więc trzeba było go trochę zmylić. Jechać raz tutaj, raz tutaj - przyznał z kolei Oskar Fajfer w rozmowie z Mateuszem Kędzierskim z Eurosportu, czyli pierwszy pogromca Zmarzlika. Reprezentant Polski występujący z "dziką kartą" potrafił w trzynastym wyścigu wyprzedzić indywidualnego mistrza świata na wjeździe w drugi łuk i potem wzorowo się obronić przed jego atakami. Był to jednak jednorazowy wyskok Fajfera, który pierwszą w karierze jazdę z takim wyróżnieniem zakończył na jedenastym miejscu.

Bardzo dobrze wyglądał w Gorzowie Mikkel Michelsen potwierdzający swój udany sezon w GP, a także odmieniony względem trzech poprzednich turniejów Kai Huckenbeck. Niemiec miał jedną wpadkę, lecz jego ofensywna postawa musiała się podobać licznie zgromadzonej na trybunach publiczności. Ponadto im dłużej trwało ściganie w mieście nad Wartą, tym coraz groźniejszy był Jack Holder. Widać było doskonale, że Australijczyk w porę nauczył się, jak należy poczynać sobie w innych niż zwykle gorzowskich warunkach.

ZOBACZ WIDEO: Świetne wieści dla Unii! Ważny zawodnik za chwilę wznowi treningi?!

Brakowało "trójek" Woźniakowi i Kuberze. Pierwszy z nich ciułał punkty i do końca zachowywał niemałą szansę na udział w półfinale. Obaj spotkali się ze sobą w wyścigu siedemnastym. Młodszy z Polaków dojechał do mety ostatni i drugą tegoroczną rundę GP w Polsce drugi raz zakończył poza półfinałem. Za to ten starszy zwyciężył, broniąc się przed Holderem. Woźniak drugi raz więc w 2024 roku awansował do głównej części turnieju i drugi raz przed polskimi kibicami, będąc pomnym tego, co było w maju w Warszawie.

Zwycięzcą rundy podstawowej GP Polski został Zmarzlik, który niespodziewaniej w piątej serii przyjechał sporo metrów za Madsenem i Lindgrenem. Bardzo równy Szwed zrównał się z Polakiem punktami i o kolejności decydowała liczba wygranych wyścigów. Ósma lokata Woźniaka sprawiła tym samym, że "Biało-Czerwoni" trafili do osobnych półfinałów, przed którymi doszło do ciekawych wyborów pól startowych. Mający pierwszeństwo Zmarzlik i Lindgren zdecydowali się na pola odpowiednio: A i C.

Główny faworyt GP Polski musiał być niepocieszony po swoim półfinale, mimo że awansował do najważniejszej odsłony wieczoru. W pierwszym podejściu prowadził niezagrożony, ale na drugim łuku po walce z Madsenem upadł Holder i dodatkowo Huckenbeck. Wykluczony został Australijczyk, za to w powtórce Madsen przechytrzył na pierwszym kółku Zmarzlika i to on miał prawo prędzej wybierać pole startowe przed finałem. Wjechali też do niego Michelsen z Lindgrenem. Skandynawowie przechytrzyli w swoim biegu Woźniaka i Vaculika.

Zmarzlik w swoim dziewiątym finale z rzędu w GP i dziesiątym w ogóle w Gorzowie zadanie miał tym samym szalenie trudne. Był po trzech startach bez wygranej i wiedział, że jego konkurenci są mocno napędzeni. Przede wszystkim Lindgren. 38-letni reprezentant Szwecji przez cały turniej czuł się bardzo komfortowo, podróżując niemal non stop przy samej bandzie. I to dało mu ostatecznie pierwsze miejsce. Po starcie przez trzy okrążenia prowadził Zmarzlik. Na wjeździe w ostatnie Lindgren przemknął obok Polaka przy samym ogrodzeniu i po chwili mógł cieszyć się z siódmego w karierze triumfu w rundzie GP. Po raz drugi aktualny wicemistrz globu stanął na najwyższy stopniu podium w Gorzowie (poprzednio w 2020 roku).

Wyniki Grand Prix Polski:

1. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 17 (2,2,3,3,2,2,3) - 20 pkt GP
2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 16 (3,3,3,2,1,2,2) - 18
3. Mikkel Michelsen (Dania) - 15 (1,3,3,1,3,3,1) - 16
4. Leon Madsen (Dania) - 13 (2,2,1,2,3,3,d) - 14
5. Martin Vaculik (Słowacja) - 10 (2,3,3,0,1,1) - 12
6. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 10 (3,1,0,3,2,1) - 11
7. Szymon Woźniak (Polska) - 9 (1,2,2,1,3,0) - 10
8. Jack Holder (Australia) - 9 (0,2,2,3,2,w) - 9
9. Jan Kvech (Czechy) - 7 (3,0,1,0,3) - 8
10. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 7 (1,3,0,2,1) - 7
11. Oskar Fajfer (Polska) - 5 (1,1,0,3,0) - 6
12. Max Fricke (Australia) - 5 (0,0,2,2,1) - 5
13. Dominik Kubera (Polska) - 4 (2,1,1,0,0) - 4
14. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 4 (d,0,1,1,2) - 3
15. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 3 (3,w,-,-,-) - 2
16. Maciej Janowski (Polska) - 3 (0,1,2,t,0) - 1
17. Jakub Miśkowiak (Polska) - 1 (0,1) - 0
18. Oskar Paluch (Polska) - 0 (0,0) - 0

Bieg po biegu:
1. Huckenbeck, Lindgren, Woźniak, Fricke
2. Kvech, Madsen, Bewley, Holder
3. Zmarzlik, Vaculik, Michelsen, Lambert (d/4)
4. Woffinden, Kubera, Fajfer, Janowski
5. Bewley, Woźniak, Janowski, Lambert
6. Vaculik, Madsen, Fajfer, Fricke
7. Michelsen, Lindgren, Kubera, Kvech
8. Zmarzlik, Holder, Huckenbeck, Woffinden (w/u)
9. Michelsen, Woźniak, Madsen, Miśkowiak
10. Zmarzlik, Fricke, Kubera, Bewley
11. Lindgren, Holder, Lambert, Fajfer
12. Vaculik, Janowski, Kvech, Huckenbeck
13. Fajfer, Zmarzlik, Woźniak, Kvech
14. Holder, Fricke, Michelsen, Paluch (Janowski - t)
15. Lindgren, Bewley, Miśkowiak, Vaculik
16. Huckenbeck, Madsen, Lambert, Kubera
17. Woźniak, Holder, Vaculik, Kubera
18. Kvech, Lambert, Fricke, Paluch
19. Madsen, Lindgren, Zmarzlik, Janowski
20. Michelsen, Huckenbeck, Bewley, Fajfer

Półfinały:
21. Madsen, Zmarzlik, Huckenbeck, Holder (w/su)
22. Michelsen, Lindgren, Vaculik, Woźniak

Finał:
23. Lindgren, Zmarzlik, Michelsen, Madsen (d/4)

Sędzia: Jesper Steentoft (Dania)
Frekwencja: około 15 000 widzów

CZYTAJ WIĘCEJ:
Stypa w Gdańsku. Rewelacja sezonu z Poznania z kolejnym skalpem
Arged Malesa pojechała ostro po swoje. ROW zmiażdżony w upalnym Ostrowie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty