Daniel Bewley wystąpił w tym sezonie w zaledwie dwóch spotkaniach (z pięciu) szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Brak punktów Brytyjczyka jest zauważalny, więc kibice zastanawiają się, skąd tyle absencji uczestnika cyklu Grand Prix. Menedżer Dackarny Malilla Mikael Teurnberg nie ukrywa, że już go męczą te pytania, bo praktycznie co tydzień musi się z nimi mierzyć.
- Chyba już setki razy mówiłem już, że Daniel nie chce jeździć we wszystkich spotkaniach. Zawarliśmy taką umowę i ustaliliśmy odpowiedni harmonogram jego startów. Oczywiście, że moglibyśmy interweniować, ale wyniki są w rękach zawodników. Szczerze mówiąc, to mam już dosyć tych pytań - powiedział Tuernberg, którego cytuje serwis speedwayfans.se.
Dackarna w tym roku wywalczyła zaledwie cztery punkty - dwa mecze wygrała, a trzykrotnie musiała przełknąć gorycz porażki. We wtorkowy wieczór lepsza była Eskilstuna Smederna (53:37). Drużyna nie jest w złej sytuacji w tabeli, ale zdaje sobie sprawę, że walka o play-offy będzie trudna.
- Już podczas przedsezonowej konferencji mówiłem, że nie mamy stałego dostępu do wszystkich zawodników. To samo było w ubiegłym roku z Kurtzem, a w tym sezonie taką decyzję podjął Bewley. Musimy to uszanować. I rozumiemy, bo jeździł w sobotę, w niedzielę, a także w poniedziałek. Trzeba odpocząć - dodał działacz.
Czytaj także:
- Z Cowry do najlepszej ligi świata
- Transfer Cellfast Wilków nie był wcale taki oczywisty
ZOBACZ WIDEO: Prezes GKM-u tłumaczy koncepcję na skład. Przyznaje, na kogo klubu nie było stać