Jeszcze kilka dni temu dużo mówiło się o tym, że tegoroczne zawody będą ostatnimi rozgrywanymi w Warszawie. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ. Teraz nasze informacje potwierdza prezes PZM. - To prawda, że toczyliśmy długie i żmudne rozmowy z Warner Bros Discovery Sports. Negocjowaliśmy od lutego tego roku, także już w Gorican na inauguracji SGP 2024, ponieważ koszty organizacji takiej wielkiej imprezy jak warszawska są bardzo duże, przez co ryzyko dla PZM jest ogromne. koniec końców doszliśmy do porozumienia i mogę zapewnić, że jesteśmy zadowoleni - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Sikora.
- Sukces organizacyjny, frekwencyjny i medialny sobotnich zawodów jest niepodważalny - dodał. - Zarówno WBDS, jak również nam zależało na utrzymaniu w portfolio cyklu SGP takiej imprezy, jak ta rozgrywana na PGE Narodowym. Warszawa jest niesamowitym miejscem, uważam, że dzięki staraniom promotora, PZM oraz operatora obiektu PL2012+ mamy możliwość wznosić żużel na zupełnie inny poziom, a takim jest organizowanie imprez z kategorii premium, czyli tam, gdzie na co dzień nie jeżdżą żużlowcy. Nasz sport potrzebuje całej tej medialnej otoczki, tego zgiełku towarzyszącego wielkiej imprezie w dużym mieście i my mieliśmy tego świadomość, przystępując do negocjacji - dodaje Michał Sikora.
Dlaczego wydawało się, że tegoroczne zawody mogą być ostatnimi na PGE Narodowym i takie informacje można było usłyszeć w kuluarach? - Kiedy jeszcze miesiąc temu zerkaliśmy na rosnące koszty, a także na fakt, iż możemy mieć problem z zapełnieniem PGE Narodowego, bo tak naprawdę nie wiedzieliśmy w jaką to wszystko pójdzie stronę, to zaczęliśmy negocjować dość ostrożnie, ale nie ukrywam, że baliśmy się trochę o frekwencję, bo to nie jest ani tania runda, ani łatwa do przeprowadzenia ze względu na czasowy tor - tłumaczy Michał Sikora.
- Naszym celem nie było również przerzucanie rosnących kosztów na kibiców w postaci dużych podwyżek biletów, które chcemy utrzymać na podobnym poziomie na 2025 rok. Bo to jest impreza przede wszystkich dla fanów żużla w Polsce, którzy w liczbie ponad 49 tysięcy przybyli na PGE Narodowy w tym roku. Okazało się, że nasze wspólne działania, a więc WBDS i PZM, a przede wszystkim dosyć duża elastyczność promotora w zakresie listu intencyjnego, dały efekty w negocjacjach. To na pewno było wzajemne zrozumienie i finansowy kompromis - zaznacza Michał Sikora.
Prezes PZM nie ukrywa zadowolenia po sobotnich zawodach, które zebrały same pochlebne recenzje. - Dziękujemy fantastycznym polskim kibicom, bo dla nich organizujemy te zawody rokrocznie z 50 - tysięczną widownią. Już teraz zapraszamy za rok do Warszawy, a mamy się czym pochwalić, bo tegoroczne zawody były też świetną wizytówką ścigania na wysokim poziomie. Czasem właśnie na to czekano i fakt, że zdecydowaliśmy się działać dalej przy organizacji zawodów, wynika również z tego, że udało się przygotować imprezę nie tylko w kontekście widowiska telewizyjnego, ale też sportowego show. Myślę, że już niedługo poinformujemy o dacie sprzedaży biletów na przyszłoroczne SGP w Warszawie, bo nie chcemy czekać z możliwością zakupu aż do października. Ta będzie naprawdę szybko - kończy Sikora.
ZOBACZ WIDEO: Martin Vaculik jest bezradny. Kolejny słaby początek sezonu Słowaka
Zobacz także:
Woffinden zdradził przyczynę problemów