Podczas pierwszego meczu Metalkas 2. Ekstraligi, Energa Wybrzeże Gdańsk przegrało z Cellfast Wilkami Krosno 43:47. - Każdy z nas dawał z siebie wszystko. Może zabrakło punktów juniorów z naszej strony, ale ja też mogłem od siebie więcej dołożyć. Brakowało nam objeżdżenia, przed meczem z Cellfast Wilkami odjechaliśmy tylko dwa treningi na domowym torze. Zaczniemy pracować u siebie i będzie dobrze - powiedział Mateusz Tonder.
Wychowanek Falubazu Zielona Góra oba wyścigi wygrał podwójnie podczas, gdy jechał w parze z Nicolaiem Klindtem. - Fajnie wyszło. Widać, że Nicolai chce pomóc na torze i dobrze mi się z nim jechało. Ze wszystkimi jednak trzeba jechać. Ja sam wyciągam wnioski z inauguracji, ale jestem przekonany, że jak będzie więcej objeżdżenia to będzie dobrze - zaznaczył.
Właśnie objeżdżenie jest tym, czego brakuje Tonderowi. - Muszę się skupić nad startami, by były jak najlepsze. Mam wiele silników, których jeszcze nie przejeździłem, bo nie było kiedy. Teraz jest pogoda, tor jest dobrze przygotowany. Dużo objeżdżenia, treningów i będzie dobrze - stwierdził z optymizmem w głosie.
W niedzielę o godzinie 14:00 Energa Wybrzeże Gdańsk pojedzie pierwszy w tym sezonie wyjazdowy mecz. Rywalem czerwono-biało-niebieskich będzie Arged Malesa Ostrów. - Ważna jest równa jazda. Musimy dużo pracować, trenować i jeździć spod taśmy, a także przygotować się sprzętowo i mentalnie do tego spotkania - podsumował Tonder.
Czytaj także:
Wiemy, kto pojedzie z dziką kartą na Grand Prix
Krakowiak zaczął przygodę w nowym klubie od wygranej
ZOBACZ WIDEO: Słabe wyniki Jakuba Miśkowiaka w sparingach. Będzie najsłabszym punktem drużyny?