Kyle Howarth w swoim sportowym CV ma m.in. tytuł mistrza SGB Premiership. I choć na krajowym podwórku uchodzi za solidnego ligowca, to dopiero w wieku 30 lat stanie przed szansą debiutu w polskiej lidze.
Brytyjczyka walka czeka nie tylko w Krajowej Lidze Żużlowej, ale i wewnątrz zespołu. Tomasz Fajfer ma do obsadzenia cztery miejsca, a chętnych seniorów sześciu.
- Polska to nowe wyzwanie, którego nie mogę się doczekać. Pracuję już długo z moim przyjacielem, który jest Polakiem i który mnie tutaj sprowadził. Cieszę się na to, co mnie czeka - przyznał Howarth w rozmowie z klubową telewizją.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Brytyjczyk nie ukrywa, że na tyle, na ile mógł, to poprzez wirtualny świat zapoznał się z klubem, śledzi jego media społecznościowe i wiele na temat Startu rozmawiał z innymi zawodnikami.
- Nasz zespół wygląda dobrze. Znam zawodników. Kiedyś ścigałem się z Kacprem Gomólskim, w przeszłości rywalizowałem również Kevinem Woelbertem czy Samem Mastersem. Nie miałem jeszcze okazji poznać polskich juniorów - dodał.
Żużlowiec pojawił się już w Polsce i czeka na moment, aż wyjedzie na gnieźnieński owal. Wierzy, że swoimi wynikami przekona niedowiarków, którzy nie są przekonani, co do jego angażu. - Wiem, co mogę i co potrafię zrobić w Anglii, dlatego chcę nowego wyzwania i przyjechać tutaj, by stać się lepszym zawodnikiem. [...] Rozmawiałem z Samem Mastersem czy Scottem Nichollsem i mówili, że to tor typu angielskiego. Wygląda dobrze - skomentował.
Czytaj także:
1. Zaimponowali trenerowi Tauron Włókniarza
2. Wysłał maila i został klubowym kolegą Zmarzlika