Marek Wieczorek: Nie żałuję ani jednej minuty poświęconego czasu

Pod względem sportowym miniony sezon nie był dla Speedway Polonii Piła szczególnie udany. Przedostatnia pozycja w tabeli z pewnością nie jest powodem do dumy, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że żużel w Pile jest dopiero w wieku niemowlęcym. Prezes pilskiego klubu - Marek Wieczorek zapowiada, że teraz będzie tylko lepiej.

Celem Speedway Polonii Piła było jak najlepsze zaprezentowanie się na własnym torze. Marek Wieczorek przyznaje, że wszystkim w klubie zależało głównie na tym, aby wygrać wszystkie spotkania w Pile, a mecze wyjazdowe rozegrać jak najmniejszym nakładem finansowym. - W tym roku mieliśmy bardzo mały budżet i przez to koncentrowaliśmy się wyłącznie na meczach w Pile. Na sześć meczów rundy zasadniczej, u siebie przegraliśmy tylko jedno spotkanie z Lublinem i to małą ilością czterech punktów. To znaczy, że mogliśmy walczyć z każdym, nawet najlepszymi. Miszkolc, który awansował do I ligi przegrał u nas aż dziesięcioma punktami, a Łódź zremisowała. Przyznaję, że na wyjazdy nas nie było stać. Wykorzystywaliśmy tam tylko pięćdziesiąt procent naszych możliwości i tak naprawdę dopiero w meczu wyjazdowym z Rawiczem, kiedy walczyliśmy o fazę play off, wystawiliśmy najsilniejszy skład i przegraliśmy tylko jednym punktem. Świadczy to o tym, że gdybyśmy zawsze wystawiali pełny skład to mielibyśmy szansę awansować w play offach zdecydowanie dalej.

Dzięki zaangażowaniu pilskich działaczy powraca tradycyjny Turniej Gwiazdkowy. Z zapewnień Prezesa wynika, że będzie to impreza na najwyższym poziomie. - Planujemy zorganizować tradycyjny Turniej Gwiazdkowy. Odbędzie się on w pierwszy bądź drugi weekend grudnia. Uważam, że będzie on fantastyczną formą zakończenia sezonu. Zorganizujemy wszystko na najwyższym poziomie. Będziemy planowali współpracę z mediami oraz na własną rękę zorganizujemy dużą reklamę turnieju. Chcemy aby ta gwiazdka była świętem żużla w Pile. Będą Mikołaje, kolędy oraz wiele innych atrakcji, który zapewnią wspaniały świąteczny klimat i liczymy na to, że społeczeństwo w Pile zjednoczy się wokół żużla. Jeżeli przyjdzie 4-5 tysięcy ludzi, w co głęboko wierzę, to pod względem finansowym wyjdziemy na zero. Po raz pierwszy miasto chce się dołożyć i jesteśmy tym mile zaskoczeni. Mam nadzieję, że kibice którzy kupią bilet potraktują go jako swój wkład w dalsze funkcjonowanie klubu. Będziemy mieli wtedy ogromną motywację do pracy!

Marek Wieczorek z optymizmem spogląda na przyszły sezon i jest przekonany, że będzie dużo lepszy od poprzedniego. - Myślę, że w przyszłym roku będą dotacje z Urzędu Miasta, ze Starostwa Powiatowego i Urzędu Marszałkowskiego, a do tego szukamy intensywnie sponsora strategicznego. Jeżeli to wszystko się powiedzie to będziemy mieli zupełnie inną sytuację finansową niż w tym roku. Wtedy będziemy mogli bić się o czołowe miejsca. Liczę na to, żeby w przyszłym roku znaleźć się w pierwszej czwórce i później w fazie play off mocno zawalczyć o pierwszą ligę. Czy uda się awansować ciężko jest powiedzieć. To jest tylko sport, a najlepszym przykładem tego jest drużyna Orła Łódź, która trzy kolejne lata próbowała awansować i się nie udawało. W tym roku również Pan Skrzydlewski wyłożył ogromne pieniądze, ale w finale przegrali z Miszkolcem, później z Grudziądzem i kolejny raz się nie udało.

W dalszym ciągu we wszystkich mediach pojawia się mnóstwo informacji na temat odejścia z klubu Lecha Kędziory. Prezes Marek Wieczorek uznał, że należy sprawę wyjaśnić do samego końca. - Nie ma nienawiści między mną, a Lechem Kędziorą. Kilka aspektów jego pracy zadecydowało o tym, że wielu ludzi z zarządu, komisji rewizyjnej oraz część zawodników powiedziała, że nie chce dalej z nim współpracować w takim stylu jaki prezentował. Wypowiedzi, że bez Kędziory nie będzie żużla to nieprawda. Na żużel w Pile pracuje przynajmniej osiem osób w klubie i mnóstwo ludzi dookoła. On jako jedyny poza zawodnikami pobrał wynagrodzenie. Za mniej więcej trzy i pół miesiąca pracy pobrał około 7500 zł. wynagrodzenia, bo na tyle było nas stać. Jeżeli on wypowiada się, że nie będzie organizował imprez typu "I Pilska Gala Żużlowa", mecz ze Szwedami, czy Turniej Gwiazdkowy to znaczy, że on nas opuścił, a nie my jego. Bez komentarza zostawię sprawę toru, który w kilku meczach był fatalnie przygotowany, a wręcz nieprzygotowany i służył naszym przeciwnikom. Najlepszy dowód to mecz play off z Łodzią, w którym dopiero po siódmym-ósmym biegu wpasowaliśmy się w nasz tor. Było jeszcze wiele innych sytuacji m.in. z Niemcami. Przyjeżdżali amatorzy, którzy nic nie wnosili do zespołu i tylko brali pieniądze.

Zapytany o to, czy nie żałuje swojej decyzji o reaktywacji pilskiego żużla założyciel odpowiedział: Nie żałuję ani jednej minuty poświęconego czasu, a pracuję już w klubie ponad rok. Gdybym miał dzisiaj jeszcze raz podjąć taką decyzję to z pewnością bym to uczynił.

Na koniec Prezes zaapelował do wszystkich dziennikarzy. - Chciałbym poprosić wszystkich, aby w razie jakichkolwiek pytań i wątpliwości przyjść do mnie, do działaczy, czy do trenera Szymko, a nie korzystać z różnego rodzaju przedruków, które często są nieprawdziwe. Nikt z nas nie ma nieczystych intencji. Jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju media, a wszystko to dlatego, aby jak najwięcej ludzi się tą dyscypliną interesowało i aby wiadomości podawane przez dziennikarzy były wiarygodne.

Źródło artykułu: