W minionym sezonie Zbigniew Suchecki wystartował w 8 spotkaniach 2. Ligi Żużlowej (obecnie Krajowa Liga Żużlowa) i wywalczył 37 punktów z 9 bonusami. Średnia biegowa 1,704 dała mu czwarte miejsce wśród zawodników niesklasyfikowanych na najniższym ligowym pułapie.
Zadowalające wyniki nie przekonały działaczy do tego, by mu zaufać. W efekcie w listopadzie podpisał tylko kontrakt warszawski z Energa Wybrzeżem Gdańsk. Czy nie było żadnych szans, by został w Aforti Starcie Gniezno?
- Nie, nie było żadnej takiej propozycji. Ale jestem z klubem z Gniezna w jak najlepszym kontakcie. Ja generalnie też chyba się nawet na to nie nastawiałem. Chyba już trochę tu pojeździłem i może czas spróbować czegoś innego w nowym środowisku. [...] Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu przedłużać umowy na kolejny sezon, tylko trzeba iść do przodu - powiedział Suchecki w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Zawodnik od dłuższego czasu nie wiedział, co go czeka w tym roku. Przynajmniej na razie nie zamierza również sam zabiegać o to, by gdziekolwiek złapać miejsce. Wychodzi on z innego założenia.
- Nie, ja nigdzie nie dzwonię. Wychodzę z założenia, że raczej klub decyduje, kto jest mu potrzebny. Nie będę się narzucał i na siłę gdzieś wpychał. [...] Wydaje mi się, że nie ma sensu o to zabiegać, bo na siłę nikt nikogo nie przekona - skomentował.
Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. W Gorzowie wiążą z nim duże nadzieje
ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją PGE Ekstraligi. Co dalej?