Anioły wystąpiły w trzech ostatnich finałach Speedway Ekstraligi, ale wygrać rozgrywki udało im się tylko raz - w sezonie 2008. Kluczowym zawodnikiem torunian okazał się wtedy Hans Andersen, który może specjalnie nie błyszczał, ale przywoził cenne punkty, które w najważniejszych spotkaniach przechylały szalę zwycięstwa na stronę Unibaksu. "Ugly Duck" zabawił w Toruniu jednak tylko rok i w kolejnych rozgrywkach był już jeźdźcem Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Podopieczni Roberta Sawiny opuścili jednak szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej, a w kuluarach zaczęło się mówić o powrocie Hansa do zespołu z kujawsko-pomorskiego.
Menadżer Aniołów, Jacek Gajewski, zdradził w wywiadzie udzielonym Nowościom, że jego zespół zakontraktuje jednego zagranicznego żużlowca: - Z krajowymi zawodnikami bywa różnie. A tak w ogóle, to musimy wziąć pod uwagę, że ten żużlowiec, oprócz tego, iż musi mieć duże umiejętności, powinien pasować do tej drużyny i nie będzie powodował konfliktów, napięć. Chodzi o to, by w miarę dobrze się wkomponował w zespół. Bez sensu byłoby sprowadzać tutaj kogoś, kto już w tej chwili nie ma najlepszych relacji z obecnymi naszymi zawodnikami. To też jest jeden z istotnych elementów, branych przez nas pod uwagę.
Gajewski nie ukrywa również, że zamierza pozyskać jeźdźca z najwyższej półki: - Jeśli myślimy o wygraniu rozgrywek ligowych w przyszłym roku, to musimy się wzmocnić jednym dobrym zawodnikiem. A wzmocnienie, to zakontraktowanie żużlowca, który będzie w zespole numerem jeden, dwa, w najgorszym razie trzy. W innym przypadku byłoby to tylko uzupełnienie. Dlatego myślę, że jeśli chcemy odzyskać tytuł, to mając na uwadze ruchy kadrowe innych klubów, które będą się chciały wzmocnić - mam tu na myśli głównie Leszno i Gorzów, największych przegranych tego roku - musimy zakontraktować jednego bardzo dobrego zawodnika.
Hans Andersen w ostatnich dwóch sezonach na pewno nie brylował, jednak we wcześniejszych latach Duńczyk nie raz przecież udowodnił, że należy on do ścisłej czołówki światowego speedwaya.