Mikkel Michelsen jest dziś jedną z gwiazd PGE Ekstraligi, mając w swoim CV m.in. trzy tytuły Indywidualnego Mistrza Europy (2019, 2021, 2023). Jego droga do miejsca, w którym jest teraz była jednak bardzo długa. A wszystko rozpoczęło się w miejscu, w którym swoje kariery zaczyna wielu reprezentantów Danii, czyli od miniżużla.
Już tam wychowanek Slangerup Speedway wykazywał duży potencjał i wróżono mu wielką karierę. Trzy razy stawał na podium nieoficjalnych wówczas mistrzostw świata w klasie 85cc - FIM Speedway Youth Gold Trophy.
Po raz pierwszy po medal sięgnął w 2007 roku, kiedy to w Częstochowie zgarnął srebrny krążek przegrywając jedynie z Andersem Mellgrenem. Dwie kolejne edycje - w Skaerbaek (2008) i w Rybniku (2009) kończył na samym szczycie.
ZOBACZ WIDEO: Czy Kołodziej chciał wymóc wzmocnienia w Unii? "Zaakceptowałem to"
W sobotę Michelsen pojawił się w Piaskach (k. Częstochowy), gdzie był jednym z gości gali mini żużla. - Decyzja o przyjechaniu na waszą galę była dla mnie bardzo łatwa, bo kiedyś byłem jednym z was i też ścigałem się na mini żużlu. To bardzo ważny krok w kierunku bogatej w sukcesy kariery. Jest wiele kwestii technicznych, których uczysz się na mini torze, a potem wykorzystujesz w dorosłej karierze - przyznał żużlowiec podczas gali.
Zawodnik miał kilka cennych rad, które przekazał młodym adeptom czarnego sportu, którzy na razie ścigają się w klasie 80-140cc. - Pamiętam, że w waszym wieku zawsze chciałem wygrywać i najbardziej stresujące było dla mnie przegrywanie. Jest jednak jedna rzecz, o której warto pamiętać. Walka jest twarda, każdy chce wygrywać, ale celem powinno być przede wszystkim to, by cieszyć się jazdą - przekazał cenne wskazówki młodszym kolegom.
Dla młodych mini żużlowców było to drugie tego typu wydarzenie w historii. Ci, którzy jeździli tam przed laty, jak Oskar Polis, Hubert Łęgowik, czy Paweł Parys nie ukrywają, że w ich czasach wyglądało to zupełnie inaczej. Działacze podkreślali również, że dziesięć, czy piętnaście lat temu trudno było zebrać pełną obsadę w Indywidualnych Mistrzostwach Polski.
- Dla wszystkich dzieciaków tu obecnych jest to moment, by się świetnie bawić. Kiedy bowiem dojedziecie do poziomu, w którym jestem ja, to zabawa schodzi na dalszy plan, a wszystko robi się bardziej profesjonalnie i na poważnie. To czas, który powinniście pamiętać do końca swoich karier. Bawcie się tym, co robicie i bądźcie dla siebie mili, okazujcie sobie szacunek - dodał żużlowiec Tauron Włókniarza Częstochowa.
W sobotnie popołudnie Mikkel Michelsen wręczył dwie nagrody - dla indywidualnego triumfatora Pucharu Ekstraligi, którym został Jakub Plutowski oraz dla zwycięzców drużynowej batalii, którym była ekipa Arged Malesy Ostrów wspierana przez młodzież z Rybnika.
Czytaj także:
- Ten duet osiągnął imponujący bilans
- Symboliczna chwila w Apatorze. Uczeń zastąpi mistrza