W rozmowie z Canal+, prezes InvestHousePlus PSŻ-u Poznań, Jakub Kozaczyk próbował przekonywać, że po awansie do I ligi, jego klub był postawiony pod ścianą i nie miał szans na zbudowanie mocnego zespołu, bo czołowi zawodnicy rozgrywek już wcześniej dogadali się z innymi klubami.
Fakt jest jednak taki, że jeszcze żaden klub nie pożegnał się z rozgrywkami dysponując budżetem na poziomie 4,5 mln złotych. Tyle do dyspozycji mieli w tym sezonie poznanianie.
Najdroższy okazał się transfer w trakcie sezonu Norbert Krakowiak, który miał kosztować klub nawet 400 tysięcy złotych. Ten ruch był jednak konieczny, bo bez tego zawodnika, zespół znacznie wcześniej straciłby szansę na utrzymanie.
Ciekawostką jest to, że stosunkowo najtańszym zawodnikiem PSŻ okazał się Aleksandr Łoktajew, który jeździł na warunkach ustalonych jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, a na przygotowanie do sezonu miał dostać 150 tysięcy złotych. Ukrainiec udowodnił jednak, że jest jednym z czołowych zawodników 1. LŻ, a za rok jego stawka będzie już zapewne dużo wyższa.
Choć PSŻ Poznań spadł z ligi z rekordowym budżetem, to na tle rywali wcale nie prezentował się tak dobrze. Dla porównania 4,5 mln złotych wynoszą wpływy Abramczyk Polonii Bydgoszcz z dotacji od miasta i sprzedaży biletów na mecze. A przecież dochodzą także przychody od dość dużej grupy sponsorów oraz organizatorów rozgrywek. Nieco wyższy budżet od poznanian miał nawet H.Skrzydlewska Orzeł Łódź, z którym do końca walczyli o utrzymanie.
Władze PSŻ, mimo porażki, nie zamierzają się poddawać i już w najbliższych dniach rozpoczną budowanie składu na przyszły rok. Celem drużyny ma być szybki powrót do 1. LŻ.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer mówi o skandalu w Krośnie. Wilki nie dotrzymały słowa?!
Czytaj więcej:
Fogo Unia Leszno traci zawodnika. Koniec wątpliwości
Prezes odwiedził w szpitalu zawodników po karambolu