Dziesiąty wyścig przysporzył wielu nerwów Francisowi Gustsowi. Łotysz przed startem wyścigu miał problemy sprzętowe i walczył z czasem, by zdążyć na start. Kiedy zegar pokazywał 28 sekund, to ten pognał z parku maszyn pod taśmę.
Wyścig wystartował. Od początku pewnie prowadził Emil Breum, którego nękał atakami Casper Henriksson. Na torze tak naprawdę wiele się nie działo, ale kiedy zawodnicy wjechali na prostą rozpoczynającą ostatnie okrążenie... zapaliły się czerwone światła oznaczające przerwanie wyścigu.
W parku maszyn zapanowała konsternacja, bo nikt nie wiedział, co jest przyczyną takiej decyzji. Przy bramie pojawili się Phil Morris, Marek Wojaczek oraz menadżer młodzieżowej reprezentacji Szwecji, Alexander Edberg.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno
Zawodnicy oczekiwali na wyjazd do powtórki, tymczasem po kilku dłuższych chwilach Aleksander Latosiński zapalił zielone światło oznaczające wyjazd do kolejnej gonitwy, bowiem wyniki dziesiątego wyścigu... zaliczył.
Komentator Eurosportu, Michał Korościel przekazał, że komunikat z wieżyczki był dość lakoniczny: "Nacisnął się przycisk" - zdradził komentator.
Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"