W Gdańsku bydgoszczanie mieli utrudnione zadanie ze względów kadrowych. - Zwycięstwo było blisko. David Bellego nie czuł się dobrze i nie mógł dokończyć zawodów, nie było też z nami Andreasa Lyagera. Z nimi byłoby lżej, bo by wywalczyli trochę punktów. Walczyliśmy z całych sił, ale nie wystarczyło. Jedziemy dalej, bo to dopiero połowa sezonu - powiedział Szymon Szlauderbach w rozmowie z WP SportoweFakty po przegranym 43:47 meczu przez Abramczyk Polonię Bydgoszcz.
Szlauderbach wyglądał bardzo szybko w środkowej części meczu. - Bardzo ważny był start i nie zawsze mi on wychodził. Popełniłem trochę błędów na wyjściu spod taśmy, a w Gdańsku za kimś jedzie się ciężko. To nie jest najłatwiejszy tor, a łuku są specyficzne. Motocykl był fajnie dopasowany, ale trochę zabrakło - zaznaczył.
Bydgoszczanom od kilku tygodni ratuje wynik Wiktor Przyjemski. - On prezentuje się super, od początku sezonu możemy na niego liczyć. To nasz pewny punkt i ciężko mi jest go dogonić. Cieszę się, że mu tak idzie i pomaga naszej drużynie, bo jest naszym najlepszym ogniwem. Świetnie startuje, ma bardzo szybki sprzęt i dobrze jedzie. Każdy zawodnik potrzebuje czego innego, my musimy jeszcze szukać - przyznał wprost Szymon Szlauderbach.
Ten sezon jest udany dla Szlauderbacha, który zrobił krok do przodu. W Gdańsku mierzył się z mocnymi zawodnikami U-24. - Keynan i Mads są mocni, ale nie patrzę na to. W każdym biegu startują świetni zawodnicy i trzeba wygrywać. Raz zwycięża ten, raz ten - taki jest speedway. Chciałoby się zwyciężać cały czas, ale brakuje - podsumował.
Czytaj także:
W Rybniku zadecydował ostatni wyścig
Nokautujące zwycięstwo Falubazu
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek nauczył się, jak unikać hejtu w internecie
Czy postawa Szymona Szlauderbacha to pozytywne zaskoczenie? 
