W ostatnich godzinach w Gorzowie Wielkopolskim wszyscy fani żużla żyli informacjami na temat stanu zdrowia Andersa Thomsena. Duńczyk upadł w jednym z wyścigów ligi duńskiej i miał podejrzenie złamania ręki. Gdyby te diagnozy się potwierdziły, to ebut.pl Stal Gorzów czekałaby najprawdopodobniej seria porażek w PGE Ekstralidze.
Klub nie mógłby stosować za jednego ze swoich liderów zastępstwa zawodnika i szansę na dodatkowe występy dostaliby albo juniorzy, albo Mathias Pollestad. Żadne z tych rozwiązań nie gwarantuje choćby części punktów, które mógłby zdobyć Thomsen.
- To chore, że losy potężnych klubów są dzisiaj aż tak mocno uzależnione od zdrowia poszczególnych zawodników. Gdyby w jednej chwili urazów doznali Szymon Woźniak i Anders Thomsen, to Stal za rok jeździłaby w I lidze. To nie żart, tylko absurdalna prawda o najlepszej żużlowej lidze świata. Przez lata kluby mogły stosować zastępstwo zawodnik za jednego z trzech czołowych żużlowców, a to sprawiało, że nawet w przypadku kontuzji, wciąż oglądaliśmy ciekawe widowiska, a osłabione kluby mogły walczyć o medale. Teraz jeden uraz zabija emocje. Tak jest choćby w Fogo Unii Leszno i tak mogło być w ebut.pl Stali Gorzów - komentuje senator RP, Władysław Komarnicki.
Jego zdaniem temat powinien zostać podniesiony przez władze klubów na najbliższym spotkaniu PGE Ekstraligi, a zmiana przegłosowana jeszcze w tym roku. Wszystko po to, by rozgrywki ligowe były na wysokim poziomie bez względu na sytuację zdrowotną kilku zawodników. Przypomnijmy, że obecnie zastępstwo zawodnika może być stosowane tylko za żużlowca z najwyższą średnią.
ZOBACZ WIDEO: "Trzy warianty" GKM Grudziądz. Ważą się losy Szczepaniaka!
- Jeśli nie chcemy wprowadzać zastępstwa zawodnika za trzech najlepszych żużlowców, to logiczne jest, że powinniśmy zakazać zawodnikom startów w ligach zagranicznych. Żużlowiec ryzykuje już nie tylko swoim zdrowiem, ale także sytuacją klubu, który płaci mu miliony. PGE Ekstraliga to dzisiaj zbyt poważny biznes, by bawić się w ten sposób - dodaje Komarnicki.
Rozwiązaniem sytuacji byłoby posiadanie solidnego rezerwowego. Kluby nie chcą jednak blokować zdolnych żużlowców i zamiast trzymać ich na rezerwie, wolą wypożyczać do niższych lig, by dać im możliwość regularnych występów. Doświadczeni z kolei niechętnie godzą się na czekanie na swoją szansę.
Efekt jest taki, że w Unii za byłego mistrza świata Chris Holder regularnie jeździ 17-letni Nazar Parnicki, a w Lublinie po kontuzji Dominika Kubery dodatkowe biegi dostają juniorzy. Oba kluby przez kilka miesięcy będą wyraźnie osłabione.
Czytaj więcej:
Ten uraz zakończył już jedną karierę
Thomsen po pierwszych badaniach