Problem od lat jest ten sam, czyli dach trybuny na pierwszym łuku osłania tor od promieni słonecznych i powoduje, że wilgoć zalega w nawierzchni znacznie dłużej niż w innych częściach obiektu. Obecnie to właśnie kiepski stan pierwszego wirażu jest przeszkodą do treningów na własnym obiekcie. Niestety w tym momencie można być niemal pewnym, że problem utrzyma się przynajmniej do początku przyszłego tygodnia.
Aby dobrze przygotować się do wyjazdowego meczu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń (8.04) gorzowianie muszą poważnie zmienić swoje plany i korzystać z gościnności innych klubów.
Już teraz sytuacja jest kiepska, a wszystko mogą popsuć zapowiadane na ten tydzień opady deszczu. Jeśli sprawdzi się, że w Gorzowie Wlkp. będzie solidnie padało od czwartku do soboty, to stan toru może się jeszcze pogorszyć i zniweczyć wszystko, co do tej pory zrobiono. Mimo to w ebut.pl Stali Gorzów starają się podchodzić do sprawy spokojnie.
ZOBACZ WIDEO: ebut.pl Stal Gorzów postawiła jasne wymagania Oskarowi Fajferowi
- To już nie pierwszy raz, gdy mamy taką sytuację, dlatego nie ma sensu się stresować. Na szczęście pierwszy mecz jedziemy na wyjeździe, więc tak naprawdę domowy obiekt nie jest nam niezbędny. Zawodnicy mają już sporo treningów za sobą, mamy plany na kolejne dni i jestem przekonany, że nikomu z moich podopiecznych nie zabraknie okazji do sprawdzenia silników. Musimy sobie radzić w takich warunkach, jakie mamy. Cały czas pracujemy nad torem, ale wciąż jest mocno nasiąknięty wodą - przyznaje trener Stali, Stanisław Chomski.
Sytuacja gorzowian jest o tyle stabilna, że w zespole jest tylko jeden nowy zawodnik, który w zeszłym roku nie miał regularnie okazji do jazdy na torze Stali. Chodzi oczywiście o Oskara Fajfera, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy pierwszoligowego Startu Gniezno. To właśnie dla niego brak domowego toru może być największą przeszkodą. Choć żużlowiec nie może poznawać obiektu, to na taryfę ulgową nie ma co liczyć. To właśnie jego transfer wzbudził najwięcej dyskusji, a jego punkty mogą okazać się w tym roku kluczowe dla wyniku drużyny.
- Naprawdę nie przeceniałbym wagi dotychczasowych sprawdzianów. Mamy naprawdę niskie temperatury, a to co sprawdza się obecnie, nie będzie miało racji bytu za dwa tygodnie. Z tego powodu nie martwię się brakiem domowego obiektu. Dla mnie najważniejsze jest to, że zawodnicy mają okazję do jazdy i są dobrze przygotowani do sezonu - dodaje Chomski.
Stal musi jednak uważać, bo już w 2. kolejce będzie podejmować u siebie ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Wynik tego spotkania może mieć spore znaczenie dla układu tabeli i walki zespołów o udział w play-off.
Czytaj więcej:
Nicki Pedersen ma problem z plecami
Stal Gorzów pokazała kevlary i sponsora