"AJ" w chwili obecnej ze 104 punktami na koncie zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji przejściowej czempionatu i ma realne szanse na dogonienie 4. w tabeli Grega Hancocka (113 oczek). - Chciałbym zakończyć ten sezon zwycięstwem i zająć 4. miejsce w klasyfikacji cyklu. Jestem pewien, że Greg będzie walczył, ale to ja wygram - powiedział Jonsson.
Szwed jest zawodnikiem Gryfów nieprzerwanie od sezonu 2004. - W zbliżający się weekend interesuje mnie tylko zwycięstwo. Bydgoszcz jest moim drugim domem, a na sobotnich zawodach będzie obecnych wielu moich sponsorów, więc szykuje się naprawdę ciekawa impreza. W Bydgoszczy chcę wypaść jak najlepiej także dlatego, że na trybunach zasiądzie wielu moich wiernych kibiców - dodał 29-latek.
Podczas Grand Prix Polski kibice nie powinni narzekać na brak emocji również dlatego, że na bydgoskim owalu rozegra się decydująca walka o tytuł IMŚ oraz o lokaty w pierwszej ósemce czempionatu, gwarantujące miejsce w przyszłorocznej serii. - To już ostatnia runda, więc większość chłopaków pojedzie na 110 procent swoich możliwości. Szykuje się więc wspaniałe widowisko. Emil Sajfutdinow w tym roku na tutejszym torze radzi sobie bardzo dobrze, ale ja nie zwracam na to uwagi i patrzę tylko na siebie - zakończył Jonsson.
Przypomnijmy, że sobotnie zawody będą dla Andreasa Jonssona 9. w karierze startem w bydgoskiej rundzie IMŚ. 29-latkowi nie udało się jednak ani razu zwyciężyć.