Miniony sezon dla Bena Barkera skończył się przedwcześnie. W lipcu ubiegłego roku Brytyjczyk nie przeszedł testów na obecność narkotyków i alkoholu.
Kara okazała się dosyć kuriozalna. O ile żużlowiec został zawieszony, o tyle obowiązywało to w trakcie przerwy zimowej. A dokładniej do 1 marca.
Tym samym Barker mógł już wrócić na tor i odbył pierwszą sesję treningową. Wkrótce czeka go rywalizacja w Ben Fund Bonanza (25 marca) w King's Lynn.
- Uwielbiam tamtejszy tor. Mam kilka nowych silników i myślę, że jestem lepiej przygotowany do sezonu niż w ostatnich latach. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę wystartować w Ben Fund Bonanza - powiedział cytowany przez britishspeedway.co.uk.
Ben Fund Bonanza jest imprezą charytatywną, z której dochód jest przeznaczony na fundusz, który pomaga ciężko kontuzjowanym żużlowcom. Zawodnik nie ukrywa, że jest przywiązany do tej imprezy.
- Zapisuję się do maratonu londyńskiego na 2024 rok, a zebrane pieniądze przekażę jako darowiznę na Ben Fund. Zrobiłbym to już w tym roku, ale trzeba się tam zapisać z dużym wyprzedzeniem - dodał żużlowiec.
Czytaj także:
Uchodził za talent. Po jednym z upadków musiał przejść sześć operacji
Federacja nie miała litości. Za to zachowanie ukarała zawodnika rocznym zawieszeniem
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Czugunow, Drabik i Mazur gośćmi Musiała