Żużel. Co dalej z karierą Adriana Miedzińskiego? Zawodnik zabrał głos

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Adrian Miedziński stara się wymazać z pamięci koszmarny upadek z Zielonej Góry i myśli o tym, co dalej. Kolejnym krokiem ma być powrót do rywalizacji na torze, o czym otwarcie opowiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Adrian Miedziński w ubiegłym sezonie rywalizował ze swoim zespołem - Abramczyk Polonią Bydgoszcz o awans do PGE Ekstraligi. Wszystko zaburzył jednak fatalny wypadek w Zielonej Górze, po którym to nieprzytomny zawodnik trafił do jednego z zielonogórskich szpitali i przez ponad siedem dni przebywał w śpiączce farmakologicznej, podłączony do aparatury podtrzymującej życie.

Pierwsze wieści nie były optymistyczne, ale zawodnik wygrał ten najważniejszy dla siebie wyścig. I choć wydawać by się mogło, że na torze już go nie zobaczymy, to ten jest nastawiony wyłącznie na jeden i jasno określony cel.

- Bardzo chciałbym wrócić na tor żużlowy i do ścigania. Ale jak będzie? Nie wiem, nie chcę w tej chwili deklarować, żeby niczego nie zapeszyć. Żebym dalej mógł się ścigać, wszystko musi być od nowa poukładane. Nie potrafię dzisiaj jednoznacznie powiedzieć - powiedział Miedziński w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Zawodnik w ostatnim czasie w mediach społecznościowych dzielił się m.in. zdjęciami z aktywności fizycznych, które, jak się okazuje są nie tylko elementem rehabilitacji, ale również tego, czym doświadczony jeździec zajmował się zimą przez ostatnie lata.

- Normalnie trenuję i przygotowuję się do sezonu. Praktycznie od miesiąca ćwiczę. Nie odczuwam żadnych urazów, myślę, że nie ma żadnych przykrych konsekwencji tego upadku z poprzedniego sezonu. Idę swoim rytmem i tak, jak każdy zawodnik swoimi krokami przygotowuję się do nadchodzącego sezonu - powiedział Miedziński w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Były reprezentant Polski przyznał, że "umowa warszawska" z Abramczyk Polonią Bydgoszcz nie zamyka mu drogi do powrotu na tor, ale nie zamierza niczego robić pochopnie i za wszelką cenę. - Żużel jest oczywiście bardzo ważny w moim życiu, ale są też inne sprawy i jest zdrowie. To wszystko jest ze sobą powiązane - zauważył.

Drużynowy Mistrz Polski (2008) nie ukrywa, że zdaje sobie sprawę z tego, że kluby będą miały go na uwadze pod kątem wzmocnień, ale nie wyklucza też jazdy z gryfem na piersi. Zagadnięty o temat Wybrzeża Gdańsk nie chciał komentować, bo na dziś jest za wcześnie i bezsensu rozmawiać o przyszłości klubowej.

Czytaj także:
Za kilka miesięcy mogą być zmuszeni przebudować cały skład!
Nie łapał się do składów polskich drużyn, a dziś jest w TOP ligi. Marzy o PGE Ekstralidze

Komentarze (6)
avatar
Ela 28
10.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
@KacperU.L: No tak ty jesteś kibicem Apatora. Po co się podszywasz pod Leszno? 
avatar
Ela 28
10.01.2023
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Adrian, czy ty grasz w gry video? Tam zazwyczaj dają trzy "życia". Ty już wykorzystałeś jedno, myślisz że to drugie w realu nie będzie końcowe? 
avatar
OLEWAJCA
10.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
FACET NIKT CIE NIE CHCE NA TORZE ,BO CO DOBRZE POTRAFISZ TO UPADAC I INNYM ZAGRAZAC--WIEC ZOSTAN LEPIEJ KIBICEM 
avatar
KacperU.L
10.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Miedziak to twardziel.Apator i wszystko jasne. 
avatar
Tomek z Bamy
10.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
10
Odpowiedz
W nowym TZ brak wywiadu Don Bartolo Czekanskiego z honorowym patronem imprez sportowych-Richim. Ale za to jest felieton,jak zawsze rewelacyjny. Pozdro i z fartem.