Żużel. Nie spodziewał się kontraktu w Polsce. "Trener Chomski wyszedł z inicjatywą"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andreas Olsen (w czerwonym kasku)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andreas Olsen (w czerwonym kasku)

- Nie spodziewałem się, że zainteresuje się mną jakiś klub z Polski, więc na pewno to, że odezwała się Stal Gorzów była dla mnie miłą niespodzianką - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, Andreas Olsen.

Andreas Olsen jest jednym z trzech młodych zawodników, którzy podpisali w ostatnich dniach kontrakty z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Urodził się 16 kwietnia 2007 roku i mieszka w Esbjerg wraz z rodzicami oraz młodszym bratem.

Dotychczas ścigał się przede wszystkim w klasie 250cc, gdzie m.in. mieliśmy okazję ujrzeć go podczas Speedway Grand Prix 3 we Wrocławiu. Zajął tam jedenastą pozycję, która niejako otworzyła bramę z napisem "kontrakt w Polsce".

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydowałeś się na jazdę na żużlu?

Andreas Olsen, zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów: W żużel wprowadził mnie mój dziadek, który wciąż miał motocykle, które zbudował dla mojego ojca, kiedy ten był dzieckiem. Jeździłem na nich po ogrodzie wokół jego domu. Potem zabrał mnie na tor w Esbjerg i niejako zostałem na nim do dziś.

ZOBACZ Andrzej Witkowski nie ma wątpliwości. Zdecydowana reakcja na temat możliwego powrotu KSM

Jednak pierwszym żużlowcem w rodzinie nie jesteś.

Dokładnie, bo w przeszłości jeździł mój tata (Glen Demediuk Olsen - dop. red.) i dziadek (John Olsen - dop. red.). Ojciec miał w zasadzie epizod, bo w wieku dwunastu lat rzucił żużel i zamiast tego grał w piłkę nożną. Z kolei mój dziadek ścigał się w kilku europejskich ligach i zrezygnował z kariery w sezonie 1977/78.

Masz bardzo dobrze znane nazwisko w świecie żużla. Często pytają cię o to, czy jesteś spokrewniony z Ole Olsenem?

Zdarza się, że ktoś zadaje mi to pytanie, ale na razie jeździłem przeważnie w Danii, a u nas jest to zwykłe i bardzo popularne nazwisko, które nosi wielu obywateli.

Pamiętasz swoje pierwsze zawody żużlowe, zarówno w roli kibica, jak i zawodnika?

Nigdy nie byłem na żużlu, zanim sam zacząłem jeździć. Pierwsze zawody odjechałem na torze w Holsted, gdzie klub ze Skaerbaek potrzebował zawodnika do drużyny pod numer piąty. Pomogłem im i poszło mi naprawdę dobrze, bo zdobyłem maksymalną liczbę punktów.

Twój kontrakt w Stali Gorzów był nieco niespodzianką.

Nie spodziewałem się, że zainteresuje się mną jakiś klub z Polski, więc na pewno to, że odezwała się Stal Gorzów była dla mnie miłą niespodzianką. Przyjechaliśmy w październiku na zgrupowanie i trener Stanisław Chomski wyszedł z inicjatywą podpisania kontraktu. Uznałem, że to świetny komplement dla mnie i szansa na dalszy rozwój. Jeśli dostajesz kontrakt od najlepszego trenera w Polsce, to nie możesz tracić czasu na zastanawianie się, czy podpisać, tylko na to, ile możesz się nauczyć.

I jak się czujesz w nowym klubie?

Pierwsze wrażenie związane z klubem było naprawdę pozytywne. Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci, usłyszeliśmy wiele dobrych rzeczy o klubie. Dopiero zaczynam karierę w 500cc, więc muszę się jeszcze wiele nauczyć i czuję, że w Stali mogą mi w tym pomóc, co pozwoli mi iść poprawną ścieżką.

Kontraktem ze Stalą związany jest Anders Thomsen. Rozmawiałeś z nim na temat propozycji z gorzowskiego klubu? I czy fakt, że jest on w tej drużynie, miał jakiś wpływ na twoje wybory?

Z Andersem nie rozmawiałem, ale z innymi zawodnikami, którzy mieli styczność ze Stalą już tak. Zrobiliśmy rozeznanie wokół klubu, były same pozytywne opinie i nie padły żadne ze słowa. Oczywiście, jakiś wpływ obecność Duńczyka miała, ale najważniejsze jest to, co się dzieje w klubie.

A wiedziałeś, że Sebastian Mayland i Villads Nagel też noszą się z zamiarem podpisania kontraktu?

Tak, znamy się bardzo dobrze, bo wiele jeździliśmy razem w Danii. Nie widzimy się w Stali, jako duńska ekipa, a po prostu chcemy być jedną drużyną i to ze wszystkimi. Jesteśmy bardzo podekscytowani tym wszystkim.

Andreas Olsen (kask niebieski) w pojedynku z Szymonem Ludwiczakiem (żółty)
Andreas Olsen (kask niebieski) w pojedynku z Szymonem Ludwiczakiem (żółty)

Stal Gorzów U-24 ma kilku bardziej doświadczonych zawodników od ciebie. Jak zapatrujesz się na walkę o skład?

Po rozmowie z trenerem jestem przekonany, że kiedy będę gotów jego zdaniem, to dostanę swoją szansę.

A jakie są twoje cele na przyszły sezon w Polsce?

Chcę się po prostu rozwijać i stawać bardziej doświadczonym zawodnikiem, a przy tym mocno angażować się w życie Stali Gorzów.

O twoim polskim pracodawcy już wiemy, a co z innymi ligami?

Będę jeździł w Esbjerg Vikings. Chcemy jednak postawić kolejny krok naprzód, by uczyć się nowych rzeczy, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Będziemy analizować na bieżąco.

Kiedy oglądam zawody z twoim udziałem, to widać, że drzemie w tobie potencjał, ale tak, jakbyś nie zawsze był w stanie udowodnić swoje możliwości. Zgodzisz się ze mną?

Niekoniecznie. Zawsze staram się jak najlepiej wykonać pracę i czerpać wiedzę, zarówno z treningu, jak i z zawodów. Tak samo robią członkowie mojego teamu. Mam nadzieję, że z pomocą Stali uda się dalej rozwijać.

Kiedy zaczerpnąłem wiedzy o duńskich talentach, to twoje nazwisko też się w tym gronie przewijało. Czy czujesz presję w związku z takimi opiniami?

Nie. Uwielbiam jeździć na żużlu i robię to, bo to kocham. I zawsze będę robił to tak, jak najlepiej potrafię.

Czytaj także:
Ten sezon miał decydować o jego przyszłości. Pokonał Zmarzlika i coś wszystkim udowodnił
15-letni wicemistrz świata w Gorzowie. Zdradza, dlaczego wybrał Stal

Źródło artykułu: