Jakub Jamróg od najmłodszych lat był typem pracusia. Lubił jeździć i robił to możliwie jak najczęściej. Brał udział w treningach oraz zawodach nie tylko na terenie naszego kraju, ale również udawał się na zagraniczne wojaże.
Ze względu na miejsce zamieszkania odwiedzał obiekty węgierskie, czeskie oraz słowackie. U naszych południowych sąsiadów w 2012 roku sięgnął po srebrny medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Czech.
Dwa lata później Jamróg parafował w tamtejszej lidze kontrakt i stał się niejako legendą AK Slany. Tarnowian od tamtej pory regularnie jeździ w Extralidze i co najważniejsze dla niego, co roku powiększa swoje sportowe CV o kolejne krążki.
ZOBACZ Skąd wystrzał formy u ekstraligowego juniora? "Dyscyplina robi swoje"
Po pierwszy sięgnął w 2014 roku, czym rozpoczął pisanie swojej bogatej historii na czeskich torach. Przez wiele lat jego drużyna walczyła o medal z najmniej cennego kruszcu, czego efektem są brązowe zdobycze przez... pięć sezonów z rzędu (2014-2018).
W 2019 roku w końcu przyszło przełamanie. Drużyna Polaka z nim w składzie mogła stanąć na podium o szczebel wyżej i z dumą odebrać srebrne krążki. Długo ich wicemistrzowska passa nie potrwała, bo kolejny rok to szósty brązowy medal w karierze wychowanka Unii Tarnów.
Przed rokiem zespół, który na co dzień ściga się na północ od Pragi miał szansę powalczyć o kolejny krążek, ale tym razem dobra passa medalowa została przrwana.
W tym sezonie było blisko, by zdobyć upragnioną od 16 lat mistrzowską koronę, ale ostatecznie trzeba było uznać wyższość AK Markety Praga. Tegoroczna rywalizacja o miano najlepszej była jednak niezwykle wyrównana, bo o złotym medalu zadecydować musiał wyścig dodatkowy. Spowodowane to było takim samym dorobkiem dużych i małych punktów dwóch drużyn.
A w dodatkowej batalii klubowy partner Jamroga, Eduard Krcmar, musiał oglądać plecy rywala Jana Kvecha, więc w efekcie, to prażanie odzyskali miano najlepszej ekipy w kraju.
Niemniej na uwagę zasługuje fakt, że dla Jakuba Jamroga był to ósmy medal Drużynowych Mistrzostw Czeskiej Republiki, a patrząc na obecną kondycję tamtejszego żużla i fakt, że działacze nie widzą powodów zakończenia współpracy, to istnieje bardzo duża szansa, że w kolejnych sezonach osiągnie kolejne.
Czytaj także:
Wychowankowie Motoru muszą zadać sobie szczere pytanie. To jest ich życiowa droga
Prezes nie gryzł się w język widząc ich postawę. Mówił wprost, że jest na nich "wk*******"