Żużel. Holta ma pomysł jak zostać królem giełdy transferowej i zgarnąć fortunę

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Rune Holta
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Rune Holta

Zima na bezrobociu może okazać się błogosławieństwem dla Rune Holty, który nie myśli o zakończeniu kariery i liczy na kolejny dobry sezon. Na razie lukratywnych ofert brakuje, ale Norweg nie panikuje, bo ma już strategię na najbliższe miesiące.

Doświadczony zawodnik wciąż jest w dobrej formie, a ten sezon pokazał, że jest wielu chętnych, którzy gotowi są zapłacić mu gigantyczne pieniądze, byle tylko pomógł im w osiągnięciu celu sportowego. W tym roku w SpecHouse PSŻ Poznań za sam podpis na kontrakcie dostał w marcu 200 tysięcy złotych, a każdy punkt był wyceniany na trzy tysiące. To sprawiło, że 49-latek był jednym z najlepiej zarabiających żużlowców w 2. Lidze Żużlowej.

Choć Holta przyczynił się do awansu PSŻ Poznań do wyższej ligi, to już wiadomo, że oferty z tego klubu nie otrzyma. Do zatrudnienia żużlowca nie rwą się także pozostałe ekipy, ale to wcale nie oznacza, że 49-latek ma problem.

Okazuje się bowiem, że zawodnik już pogodził się z tym, że w listopadzie nie znajdzie sobie klubu na kolejny sezon i znów podpisze jedynie tzw. kontrakt warszawski i spokojnie poczeka na rozwój wydarzeń. To ma być klucz nie tylko do znalezienia sobie solidnego zespołu, ale także na zgarnięcie rekordowych pieniędzy.

ZOBACZ Waldemar Górski: Spadliśmy z hukiem i trzeba budować wszystko od nowa

Ta strategia jest bardzo sprytna, bo po pierwszych treningach, sparingach i meczach ligowych na pewno znajdzie się kilka klubów, które będą na tyle zdesperowane, by uzupełnić skład, że nie będą patrzyły na cenę. Przykładów nie należy daleko szukać, bo w tym roku poza Holtą w kwietniu bardzo wysoko wycenieni zostali także Nicolai Klindt i Timo Lahti. Za wypożyczenie pierwszego z nich ROW Rybnik musiał zapłacić 200 tysięcy złotych, a drugi kosztował Zdunek Wybrzeże Gdańsk 300 tysięcy. Rok wcześniej w podobnej sytuacji były Cellfast Wilki Krosno, które po słabszym początku ściągnęły Tobiasza Musielaka i Vaclava Milika.

Nie ma się więc co dziwić, że Holta niespecjalnie rozgląda się za nowym klubem i jest gotowy poczekać do wiosny. Zawodnik ma odłożone spore pieniądze, więc nie musi się martwić, że w zimę nie będzie miał na zakupy nowego sprzętu czy opłacenie mechanika. W marcu będzie z kolei jednym z pierwszych wyborów dla potrzebujących klubów.

Zobacz także:
Gala PGE Ekstraligi. Szczakiele zostały przyznane
Nazwisko tego zawodnika warto zapamiętać

Źródło artykułu: