Najważniejszą kwestią tego sezonu jest fakt, że Unia Tarnów odbudowuje się nie tylko na płaszczyźnie sportowej, ale również tej finansowej. Klub zachowuje płynność pod względem płatności i znów staje się wiarygodnym partnerem dla potencjalnych sponsorów.
Kadra Jaskółek na ten sezon nie była imponująca, choć nie brakowało nazwisk z przeszłością ekstraligową, a nawet i ze Speedway Grand Prix, jak np. Troy Batchelor, czy Peter Ljung.
- Chcieliśmy dać dużo radości kibicom i ich zaskoczyć, więc skład był obiecujący. Wielu zawodników miało się odbudować lub coś udowodnić i cieszyć nasze oko. Nie wszystko zagrało, bo kontuzje też nas nie odpuściły, ale dzięki temu składowi było kilka fajnych meczów i wygraliśmy też z aktualnym finalistą rozgrywek, więc można było trochę nadziei złapać - mówi pełniący obowiązki prezesa Unii Tarnów, Daniel Bałut.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała
W tej chwili kadra drugoligowego klubu liczy dwa zagraniczne nazwiska, w osobach Williama Drejera i Kennetha Hansena, a także wychowanków z Piotrem Świerczem na czele. Bałut w rozmowie publikowanej na kanale "Karol Garncarz / Podcast no. 13" w serwisie YouTube przyznał, że nowe twarze będą ogłaszane dopiero z początkiem listopada, ale fani mogą spać spokojnie.
- Chcemy i budujemy skład w kierunku osiągania najważniejszych celów i to już nie będzie marzenie, a faktycznie plan minimum. Runda play-off rządzi się swoimi prawami, ale musimy mieć silny zespół, aby powalczyć o awans. [...] Walczę ze sztabem, by mieć, jak najlepszych zawodników - dodał.
Kibiców z Tarnowa cieszy fakt, że w drużynie na kolejny sezon został utalentowany William Drejer, który w rozmowie z WP SportoweFakty (przeczytasz ją klikając TUTAJ) przyznał, że nie czuł potrzeby zmiany otoczenia. Bałut nie ukrywał, że liczył po cichu na utalentowanego Duńczyka, ale mało kto przewidywał, aż tak dobre wyniki.
- Nie spodziewaliśmy się, że to będzie, aż taki debiut, ale miałem związane z nim duże nadzieje. Wierzyłem, że w pierwszym swoim starcie pokaże pazur i okazało się, że pokazał od razu dziesięć. Kenneth ma fajne oko do wyłapywania talentów u siebie w Danii i to dzięki jego rekomendacjom udało się nam Williama tutaj zaprosić. Liczę, że będzie mocnym ogniwem w przyszłym sezonie - przyznał.
W Mościcach nie ukrywają z kolei rozczarowania postawą Troy'a Batchelora. Doświadczony Australijczyk w tym roku w 31 biegach wywalczył zaledwie... 36 punktów. Sześć wyścigów ukończył na pierwszej pozycji, a w ligowych statystykach zajął miejsce 41. Wyprzedził tylko: Ricardsa Ansviesulisa, Larsa Skupnia, Tomasza Orwata oraz Mateusza Panicza i Bena Ernsta.
- Generalnie chodziło o przygotowanie sprzętu, a przed sezonem niedocenienie drugiej ligi, bo ta okazała się bardzo mocna, a za rok będzie jeszcze silniejsza. [...] Sami nie wiemy do końca, ale wydaje nam się, że i sam Troy nie wiedział. Ewidentnie momentami nie było na czym jechać - skomentował Bałut.
Czytaj także:
Otwarto nowy tor w Europie
Zaskakujące słowa juniora Trans MF Landshut Devils
Z połamanymi żebrami walczył o mistrzostwo