Żużel. Włókniarz zlekceważył Stal? "Wydawało, że będzie fajnie i gładko"

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: mecz zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa - Moje Bermudy Stal Gorzów
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: mecz zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa - Moje Bermudy Stal Gorzów

Zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa po trzech latach przerwy może wrócić na podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Jednak by tak się stało, najpierw trzeba pokonać w dwumeczu o brąz For Nature Solutions Apator Toruń.

Zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa jeszcze kilka tygodni temu był kandydatem do finałowego dwumeczu Drużynowych Mistrzostw Polski z Motorem Lublin. Podopieczni Lecha Kędziory w ćwierćfinale play-off wyeliminowali Betard Spartę Wrocław, a następnie trafili na Moje Bermudy Stal Gorzów.

W pierwszym meczu obu drużyn padł remis (45:45), co sprawiło, że przed rewanżem w Częstochowie, to miejscowi byli wskazywani na faworytów do wygrania dwumeczu.

- Bardzo uczulałem przed meczem ze Stalą wszystkich, którzy rozdawali awans do finału. Mówiłem, że to bardzo mocna drużyna, która ma świetnie rozplanowane "zastępstwo zawodnika". Jak widać, nie myliłem się. Także i tutaj proszę nie podchodzić do tego tak, że my sobie ze wszystkimi poradzimy. Trzeba podejść do tego z pokorą - powiedział Michał Świącik w rozmowie z TV Orion.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała

Porażka ze Stalą prawiła, że częstochowskie Lwy musiały skoncentrować się na walce o brązowy medal DMP. Tam trafił im się For Nature Solutions Apator Toruń, a na Motoarenie im. Mariana Rosego w pierwszym meczu padł rezultat 46:44 na korzyść rywali.

- Zastanawiałem się, czy lepszy byłby remis, czy jednak ta dwupunktowa porażka, bo ona jednak jest taka mobilizująca do rewanżu. Nam po meczu w Gorzowie też się wydawało, że będzie fajnie i gładko, a tak nie było. Te dwa oczka mobilizują zawodników, by się dobrze przygotować i wierzę w to, że oni ten czas, który dzielą oba mecze, to spędzą mocno w warsztatach oraz pracując nad samym sobą.

Prezes częstochowskiego klubu przyznaje, że otrzymał po pierwszym meczu wiele zapytań o dyspozycję liderów, Fredrika Lindgrena i Leona Madsena. Szczególnie postawa tego drugiego była rozczarowaniem, bo przed tym spotkaniem miał na koncie ledwie dwa zera, a w Toruniu dorzucił aż trzy.

- Leon bardzo ubolewa z tego powodu, że tak pojechał. Generalnie robił wszystko, aby zdobywać dobre punkty, ale tam też mamy dobrych zawodników. Miał się z kim ścigać, bo to sama światowa czołówka - skomentował.

Czytaj także:
Otwarto nowy tor w Europie
Zaskakujące słowa juniora Trans MF Landshut Devils
Z połamanymi żebrami walczył o mistrzostwo

Źródło artykułu: