Mikkel Michelsen wciąż odczuwa skutki upadku, który zanotował podczas próby toru przed meczem ligowym w Toruniu. Zawodnik zacisnął jednak zęby i wziął udział m.in. w zawodach Speedway Grand Prix oraz w 1. finale Drużynowych Mistrzostw Polski na torze w Gorzowie.
Tu trzeba pamiętać, że od lekarzy miał on w ogóle zakaz chodzenia. Wspomagał się kulami.
Podczas rywalizacji na obiekcie im. Edwarda Jancarza ból się jednak nasilał i nie był on w stanie wziąć udziału w biegu nominowanym, a następnie zdecydował się na przerwę od startów. Nie weźmie udziału również w Grand Prix Szwecji w Malilli.
Ta decyzja oznaczała, że na szwedzkim owalu swoją szansę pierwszego w karierze startu w roli pełnoprawnego uczestnika miał otrzymać Jakub Miśkowiak. Tak się jednak nie stanie. W komunikacie publikowanym w serwisie fimspeedway.com poinformowano, że zawodnik Włókniarza Częstochowa zmaga się z kontuzją ręki, co wyklucza go z jazdy.
Uraz jest efektem uślizgu, jaki zawodnik zaliczył po jednym z wyścigów meczu o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski w Toruniu. Kilka dni wcześniej Miśkowiak brał z kolei udział w groźnej kraksie podczas IMP w Rzeszowie, więc był już solidnie poobijany.
W efekcie do Malilli zostanie ściągnięty trzeci rezerwowy cyklu - Mads Hansen. Będzie to dla niego debiut w Grand Prix.
Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju
ZOBACZ WIDEO Co dalej ze Świdnickim? "Do końca sezonu nie podajemy tej informacji"