Żużel. Małymi krokami chce iść do przodu. Francuz mówi, która liga będzie dla niego lepszym wyborem

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Steven Goret
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Steven Goret

Nie udało się Metalika-Recycling Kolejarzowi Rawicz awansować do finału 2. Ligi Żużlowej. Steven Goret w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że kluczowe było pierwsze spotkanie - w Rawiczu.

[tag=875]

Metalika Recycling Kolejarz Rawicz[/tag] miał rywalizować z SpecHouse PSŻ-em Poznań o awans do eWinner 1. Ligi i tak było, ale tylko do półfinałów. Wtedy obie drużyny trafiły na siebie, a górą okazali się być podopieczni Tomasza Bajerskiego.

- Daliśmy z siebie wszystko, aby awansować do finału. Wynik dwumeczu był w miarę zbliżony, ale to rywal awansował. Wydaje mi się, że kluczowy był mecz w Rawiczu, bo doskonale znamy ten tor, wiemy, co na nim robić i jak jechać, ale przegraliśmy - przyznał Steven Goret w rozmowie z WP SportoweFakty.

Francuz w półfinałowym dwumeczu ze SpecHouse PSŻ-em Poznań wystartował tylko w jednym spotkaniu. Pojedynek w Rawiczu śledził poza meczową siódemką, bowiem miejsce dla juniora zagranicznego przypadło Tomowi Brennanowi. Na Golęcinie wykręcił z kolei tylko jedno "oczko".

ZOBACZ WIDEO Polscy zawodnicy żądają astronomicznych kwot. Władze chciały to ukrócić?

- To nie mój wybór. W Rawiczu jest dwóch zagranicznych juniorów zawsze przygotowanych do zajęcia miejsca w drużynie. To mój pierwszy sezon w Polsce i lepiej, abym działał krok po kroku. Nie zawsze byłem w składzie, a klub nie nakłada na mnie zbyt dużej presji w pierwszym sezonie. Przez cały sezon wykonywałem swoją pracę i osiągałem dobre wyniki, jak na debiut francuskiego juniora, który ściga się piętnaście razy w roku. Mój ostatni mecz przyniósł sporo pecha i duże problemy z motocyklami - dodał.

Dla rodaka m.in. Davida Bellego i Dimitriego Berge był to pierwszy sezon w polskiej lidze żużlowej. W dwudziestu pięciu wyścigach 2. Ligi Żużlowej wykręcił on 26 punktów i cztery bonusy, co dało mu średnią biegową 1,200. Z perspektywy całego sezonu i nazwisk, które wyprzedził (wśród niesklasyfikowanych - dop. red.), nie jest to wynik zły.

- Czuję się dobrze w Rawiczu. Był to dla mnie najlepszy wybór na start kariery, bo mam w Rawiczu wszystko, czego potrzebuję - garaż, sprzęt, pomoc wielu życzliwych ludzi, a ponadto mogę trenować, kiedy tylko zechcę.

21-latek nie ukrywa, że bardzo wiele w tym sezonie dały mu m.in. starty w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów, gdzie był on podstawowym zawodnikiem Niedźwiadków. - Chciałbym za to podziękować klubowi, że dał mi możliwość tylu dodatkowych startów. To było dla mnie naprawdę dobre, bo poznałem wiele torów w Polsce i mam wrażenie, że się rozwinąłem. Szczególnie cieszę się z zawodów w Gorzowie, gdzie wykręciłem 13 punktów - dodał.

Przed żużlowcem debiutancki sezon w gronie seniorów. Trudne wyzwanie, które może ograniczyć mu mocno kalendarz wyścigowy. A co z karierą w Polsce? Kiedy zapytaliśmy, czy zostanie w Kolejarzu Rawicz, czy też może skusi się np. na U-24 Ekstraligę odpowiedział, że raczej padnie na pierwszą opcję. - Myślę, że zostanę. Dla mnie lepsze będzie to, by zostać w drugiej lidze i małymi krokami iść do przodu, niż od razu się z czymś porwać i nie zdobywać punktów - zakończył.

Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju

Źródło artykułu: