To był słodko-gorzki dzień dla Mikkela Michelsena na torze w Lesznie. W dniu swoich 28. urodzin wywalczył 10 punktów z dwoma bonusami, a jego Motor Lublin pewnie zwyciężył 49:41 i praktycznie zapewnił sobie już awans do półfinału.
W biegu nominowanym Duńczyk zanotował jednak groźnie wyglądający upadek. Po starcie na Michelsena próbował założyć się Piotr Pawlicki i pomiędzy tą dwójką doszło do kontaktu.
W efekcie Michelsen zaliczył upadek, a jadący za nim Jarosław Hampel miał zbyt mało czasu na reakcję i wpadł w swojego klubowego kolegę. Obaj długo nie podnosili się z toru, ale w końcu wrócili do parkingu o własnych siłach.
ZOBACZ WIDEO Janowskiemu zabrakło jednego głosu. PGE Ekstraliga zdradza szczegóły
Duńczyk nie doznał żadnej kontuzji, ale jest mocno poobijany. O stanie swojego zdrowia poinformował w niedzielę w mediach społecznościowych.
"Dziękuję bardzo za wszystkie urodzinowe życzenia, to wiele dla mnie znaczy. Miałem świetny dzień robiąc to, co kocham najbardziej. I to pomimo tego, że zakończyłem wieczór na tyłku i czuję się jakby przejechała po mnie ciężarówka" - napisał na Facebooku.
Przypomnijmy, że rewanżowe spotkanie w Lublinie zaplanowane zostało na niedzielę, 28 sierpnia o godz. 19:15.
Czytaj także:
- Sprawca ogromnej sensacji przemówił. Czy podbije Grand Prix?
- Ogromny pech Chrisa Holdera. Poważna kontuzja potwierdzona