Norwegia liczy blisko 5,5 miliona ludności, a na żużlu w tym kraju ściga się zaledwie garstka mężczyzn, ale i co trzeba podkreślić, również kobiety. Choć przez ojczyznę Rune Holty przewinęło się w ostatnich latach kilka talentów, to urodzono w Stavanger, lecz jeżdżący od dwóch dekad pod polską flagą Holta nadal pozostaje najlepszym Norwegiem na żużlowych torach.
Do niedawna za jego następcę określano Glenna Moia oraz Lasse Fredriksena, a obecnie za największą perełkę Norwegów uznaje się zawodnika Moje Bermudy Stali Gorzów - Mathiasa Pollestada.
Wygląda na to, że Norwegia jednak ma kolejnego zdolnego zawodnika, choć o dwa lata starszego od Pollestada, a jest nim Espen Sola, który z bardzo dobrej strony zaprezentował się podczas Speedway Ekstraliga Camp w Toruniu. 20-latek w kwalifikacjach zajął wysokie czwarte miejsce przywożąc za swoimi plecami m.in. Nicklasa Aagaarda (ZOOleszcz GKM Grudziądz) oraz Maurice Browna (Fogo Unia Leszno i SpecHouse PSŻ Poznań).
ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: W związku z tym, że nie jesteś znanym w Polsce zawodnikiem, to proszę cię na początek o to, abyś opowiedział coś o sobie tym kibicom i czytelnikom naszego serwisu, którzy słyszą o tobie pierwszy raz.
Espen Sola, reprezentant Norwegii: Mam dziewiętnaście lat (Espen urodził się w grudniu 2002 roku - dop. red.) i mieszkam w małej miejscowości Varhaug. Zacząłem jeździć na żużlu w wieku pięciu lat, a od małego ścigałem się bardzo dużo w Danii w klasie 85cc, a następnie również na pięćsetkach.
Jak to się wszystko u ciebie zaczęło z czarnym sportem?
W przeszłości na żużlu jeździł mój tata - Kjell Oyvind Sola, który od wczesnych moich lat zabierał mnie na tor. I po kilku latach takich wizyt zechciałem spróbować swoich sił na motocyklu 50cc.
Masz dobrze znane nazwisko w świecie żużla. Jesteście z Rune Solą jakąś rodziną?
Nie, nie jesteśmy rodziną i nawet się nie znamy. Ale nie jesteś pierwszym, który o to pyta.
W Polsce więcej na twój temat usłyszeliśmy za sprawą Speedway Ekstraliga Camp, a dla wielu po prostu zaprezentowałeś się po raz pierwszy. Kilka dni później podpisałeś pierwszy kontrakt w Polsce - we zielona-energia.com Włókniarzu Częstochowa i to aż na pięć lat!
Miałem kilka propozycji z różnych klubów, były też jakieś luźne zapytania. Jednak rozmawiałem z Włókniarzem już kilka miesięcy temu i obiecałem, że wrócimy do tematu, kiedy tylko skończę szkołę. Cieszę się, że jestem w tym klubie.
Nowy kontrakt oznacza nowe wyzwania, a dla wielu zawodników również poświęcenia. Planujesz przeprowadzkę do Polski, jak np. Mitchell Cluff czy Andrij Rozaluk?
Tak, ale dopiero na przyszły sezon, bo na pewno mi to wszystko ułatwi funkcjonować w tym sporcie.
Wspomniałem o Speedway Ekstraliga Camp. Co sądzisz o pomyśle organizacji takiego wydarzenia?
Była to naprawdę dobra inicjatywa, dzięki której spędziliśmy pięć świetnych dni. Wiele się nauczyłem, a fajnie było też uzyskać porad od najlepszych żużlowców świata.
Uważasz, że taki camp powinien na stałe wpisać się w kalendarz światowego żużla?
Jak najbardziej, to powinno być coś, co stale się odbywa. To jest tydzień, w którym naprawdę wiele można się nauczyć i na pewno dobrze, że taki obóz odbył się właśnie u was, w Polsce.
Bardzo dobrze poradziłeś sobie w kwalifikacyjnym turnieju, a w finałowym dotarłeś do biegu półfinałowego. Jesteś usatysfakcjonowany swoim występem?
Szczerze mówiąc, to mogłoby być lepiej w czwartkowym finale. Czuję, że miałem zły dzień, nie mogłem znaleźć odpowiedniego ustawienia, ale fajnie było być częścią tego finału.
A sam tor ci się podobał?
Tor w Toruniu jest po prostu niesamowity! Podobał mi się cały ten obiekt, a sam tor miał wiele różnych ścieżek do jazdy.
Zostałeś powołany w trybie ekspresowym na Speedway of Nations, gdzie Norwegia wskoczyła w miejsce Słowacji, właściwie to kilkadziesiąt godzin przed zawodami.
Zeszłej nocy (tj. w poniedziałek - 25 lipca) zadzwonił do mnie menadżer drużyny, czy byłym zainteresowany. No jasne! Nie mogłem się doczekać ścigania z najlepszymi zawodnikami świata.
Prawdą jest, że w ostatnim czasie swoją opieką otoczył cię Rune Holta, który miał nawet polecić cię działaczom SpecHouse PSŻ Poznań w kontekście zatrudnienia na sezon 2023?
Nie, obie te rzeczy są nieprawdą.
Zakładam, że Polska jest dla ciebie priorytetem, a co z jazdą np. w Wielkiej Brytanii czy Szwecji? Masz już jakieś wstępne plany?
Na pewno jakieś wstępne plany i pomysły są, ale zobaczymy, co się wydarzy, bo na razie do kolejnego sezonu jeszcze dużo czasu.
Obok Mathiasa Pollestada uchodzisz za największy talent w Norwegii. Co sądzisz o takich opiniach i czy to działa na ciebie np. stresująco, że są jakieś plany wobec twojej osoby?
Nie, nie odczuwam żadnej presji. W Norwegii nie ma już tak wielu zawodników, mamy rozgrywki składające się zaledwie z kilku wyścigów w roku, ale nie ma w nich tak wielu młodych zawodników.
To na koniec pytanie o żużlowego idola. Kto nim jest dla ciebie?
Nie mam żadnego specjalnego zawodnika w tym aspekcie, bo lubię oglądać wielu zawodników, ale jeśli miałbym tak wybrać szczególnego żużlowca, to zdecydowanie Darcy Ward.
Czytaj także:
Transferowa komedia w PGE Ekstralidze
Odejście Zmarzlika nie jest końcem świata, ale...