Żużel. Wykonuje kroki, z myślą o kolejnych latach. Już teraz jest rewelacją rozgrywek [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Norick Bloedorn
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Norick Bloedorn

Norick Bloedorn w Gdańsku udowodnił, że jest nie tylko czołowym juniorem, ale już wyróżniającym się zawodnikiem w eWinner 1. Lidze. Niemiec ma na siebie długofalowy plan i ten sezon ma pomóc mu wejść na wyższy poziom.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za wami bardzo trudny mecz w Gdańsku. Liczyliście na bonus?

Norick Bloedorn, zawodnik Trans MF Landshut Devils: Na pewno tak, wszyscy walczyliśmy o zdobycie bonusa. Tor nie był dla nas taki trudny, bo nieco przypomina mi tor w Landshut, który znam bardzo dobrze. Ze swojej strony mogę być zadowolony, bo zdobyłem 10 punktów i 3 bonusy, a to dobry wynik jak na juniora. Nie wiem co nam poszło źle, bo mi osobiście jechało się dobrze. Niestety na początku zawodów trudno jechało się Kaiowi Huckenbeckowi, Dimitriemu Berge i Kimowi Nilssonowi i to był dla nas problem.

Jak junior zdobywa 10 punktów i trzy bonusy, to na pewno mógł oczekiwać szóstego biegu. Ty zostałeś w parku maszyn na biegi nominowane

Tak, liczyłem na to, że pojadę w 14. biegu, ale czasami trzeba podjąć trudne decyzje. Ostatecznie przegraliśmy walkę o bonus, trudno powiedzieć jak by to było ze mną w tym biegu. Taki jest jednak żużel, nigdy nie da się tego przewidzieć. Na pewno byłbym zadowolony z otrzymania kolejnego biegu, ale taki jest żużel.

Jechałeś w bardzo szalonym 10. biegu.

To był bardzo szalony bieg od samego startu. Byłem bardzo szybki ze startu, ale zostałem minięty przez Wiktora Trofimowa. Wszyscy widzieli jak wyglądał ten wyścig, dlatego zdecydowałem się na atak po zewnętrznej na ostatnim łuku. To prawdopodobnie uchroniło mnie przed uczestniczeniem w tym koszmarnie wyglądającym wypadku. Widziałem motocykle i słyszałem moment uderzenia. Trzymam kciuki za Kubę i Wiktora.

Norick Bloedorn podczas walki w Gdańsku
Norick Bloedorn podczas walki w Gdańsku


Żeby trafić do Gdańska, musieliście z teamem dotrzeć z Norwegii, gdzie jechaliście dzień wcześniej. Było trudno?


To prawda, ogólnie mam bardzo trudny tydzień, w którym jeździłem w Łodzi, w Manchesterze, następnie w Elgane czy w Gdańsku. Jestem zmęczony, ale lecieliśmy samolotem, na który dojechaliśmy pół godziny przed odlotem. Zdążyliśmy, wylądował w Gdańsku i się udało. Takie jest życie żużlowca.

ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra zdradza sekrety swojej przemiany! "Zimą zmieniłem wszystko"

Ogólnie ten sezon jest dla ciebie przełomowy. Jeździsz w Anglii, w eWinner 1. Lidze. To przełomowy rok?

Na pewno tak i odczułem to na początku sezonu, gdzie wszystko było mocno nowe i często nie wiedziałem co robić, musząc co kilka dni się przestawiać do jazdy w zupełnie innych warunkach. Dlatego początek sezonu był dla mnie trudny, przez co nie zakwalifikowałem się do IMŚJ. Powoli jednak wychodzę z moich problemów i się rozwijam jako zawodnik. Mogę się dużo nauczyć.

Czyli teraz odczuwasz trudy, ale generalnie czujesz, że podnosisz umiejętności?

Dokładnie tak. Wiedziałem, że będzie trudno, ale wykonuję te trudne kroki z myślą o kolejnych pięciu latach. Chcę się rozwijać i widać po ostatnich wynikach w Polsce w ostatnich tygodniach, że wygląda to dobrze.

A czy wyniki Trans MF Landshut Devils są dla was samych zaskoczeniem? Pamiętajmy, że jedziecie bez Martina Smolinskiego.

Cały nasz zespół był budowany pod to, że będzie z nami Martin Smolinski i trzeba było dokonać wielu zmian. Próbowani byli Tobias Busch czy Valentin Grobauer, teraz jest z nami Kim Nilsson. Na pewno nie jest to też łatwe dla nich, bo muszą pokazać się z bardzo dobrej strony i mogą tu odczuwać presję. Ostatnio wyglądamy dobrze jako drużyna i pokazaliśmy to też w Gdańsku. Wiem, że Zdunek Wybrzeże było ostatnie w tabeli, ale z Rasmusem Jensenem, Timo Lahtim czy Jakubem Jamrogiem, to naprawdę bardzo mocna drużyna. Przegraliśmy różnicą sześciu punktów i musimy to uszanować.

Wasze dobre występy mogą mieć wpływ na cały niemiecki żużel?

Myślę, że po części na pewno tak. Jeździmy w bardzo profesjonalnej lidze i jest tu duża różnica pomiędzy startami w 2. Lidze Żużlowej. Nie mówię, że tam nie wyglądało to nieprofesjonalnie, ale dopiero tutaj czujemy tę atmosferę, ducha profesjonalizmu. Ja jestem juniorem i wiem, że obecnie w eWinner 1. Lidze nie miałbym dla siebie miejsca w innym zespole. Jestem Niemcem i trudno byłoby mi startować w Polsce bez udziału niemieckiej drużyny i zbudowaniu swojego nazwiska.

Czytaj także: 
Bohater GKM-u zasypany ofertami? 
Woffinden uskarża się na ból żeber

Komentarze (0)