Budmax-Stal Polonia Piła rozegrała kolejne bardzo emocjonujące spotkanie na domowym torze. Podobnie jak w meczu z Optibet Lokomotivem Daugavpils, wynik cały czas oscylował wokół remisu, ale tym razem to pilanie zapewnili sobie zwycięstwo w końcówce. Ta sztuka udała im się mimo nieobecności kapitana i jednego z liderów zespołu - Tomasa H. Jonassona.
Brak Szweda w składzie wywołał spore kontrowersje. Oliwy do ognia dodał post, który pojawił się po zakończeniu meczu w social mediach, na profilu zawodnika. Z jego treści wynikało, że Jonasson chciał jechać przeciwko ekipie z Rawicza i zupełnie nie rozumie, dlaczego nie dano mu szansy. Rzekomo, gdy kapitan pilskiej drużyny pracował nad dopasowaniem swoich motocykli do nawierzchni i zdawało się, że wreszcie odnalazł odpowiednie ustawienia, dostał polecenie, aby zmienić je z powrotem, co odebrał jako żart. Wkrótce Szwed miał dostać informację z klubu, że w spotkaniu nie wystąpi.
"Czuję się urażony. Uważam, że nie okazano mi należnego szacunku. W tej chwili nie jestem pewny czy wystąpię jeszcze w Polsce w tym sezonie" - miał powiedzieć Jonasson. Menedżer drużyny, Ryszard Dołomisiewicz, postanowił nie pozostawać bierny wobec takich zarzutów i wyjaśnił, jak sytuacja wyglądała w rzeczywistości.
- Chciałbym odnieść się do zarzutów, skierowanych w stronę klubu za pośrednictwem wpisu na facebooku, który został zamieszczony na stronie "THJ Racing". Bardzo często jest tak, że zawodnicy nie prowadzą osobiście tego typu fanpage'ów, bo nie mają na to czasu. Informacja o tym jakoby Tomas H. Jonasson miał obrazić się na Piłę i zostać przez nią niesprawiedliwie potraktowany mija się z prawdą. To jedno wielkie nieporozumienie - skomentował menedżer Polonii.
- Tomas miał nieco słabszy tydzień w Szwecji, więc doszedł do wniosku, że lepiej będzie chwilę odetchnąć i dać szansę innym zawodnikom, którzy potrzebują jazdy. Zaakceptowaliśmy jego decyzję, według mnie postąpił słusznie. Jeżeli czuł, że nie jest w optymalnej dyspozycji, niedzielny występ zwyczajnie mijał się z celem. Zachował się bardzo dojrzale jak prawdziwy kapitan. Niektórzy sugerowali również, że Jonasson jest kontuzjowany. Nic bardziej mylnego, to kolejna plotka - zapewniał nasz rozmówca.
Dołomisiewicz zwraca uwagę na fakt, że w klubie jest więcej niż pięciu seniorów, a każdy z nich potrzebuje regularnych występów. Menedżer drużyny podkreśla, że wszystkim zawodnikom należy się jednakowe wsparcie, a w Pile nie ma równych i równiejszych. Jednocześnie zauważa, że przyjęte rozwiązania zdają egzamin, a potwierdzają to wyniki.
- Mamy wielu dobrych zawodników. Proces wybierania składu jest skomplikowany i nie chciałbym zdradzać jego szczegółów. Jak pokazało poprzednie spotkanie, nasze rozwiązania są skuteczne, gdyby tak nie było, po prostu byśmy nie wygrali. Żużlowcy, którzy w danym dniu nie łapią się do składu, wcale nie odstają znacząco od kolegów, wręcz przeciwnie, reprezentują podobny poziom - przekonywał Ryszard Dołomisiewicz.
- Początek sezonu ułożył się lepiej dla jednych żużlowców w naszej drużynie, a dla innych gorzej. Nie możemy się tym kierować i dawać szansy tylko piątce zawodników, których media wykreowały na liderów. W takim wypadku pozostali byliby na straconej pozycji, a oni również potrzebują jazdy i jak już wspomniałem, swoją postawą zasługują na szansę. Nasza ekipa jest wyrównana, nikogo nie odstawiamy na boczny tor, to byłoby niesprawiedliwe - podsumował menedżer pilskiej drużyny.
Dodajmy, że Szwed usunął już wpis z mediów społecznościowych. W dotychczasowych trzech meczach, w których wystąpił, wykręcił średnią bieg. 1,824. Jest to drugi wynik w zespole. W najbliższej kolejce Budmax-Stal Polonia Piła zmierzy się na swoim torze z Texom Stalą Rzeszów.
Zobacz także:
Zirytowany Bartosz Zmarzlik. "Nie o to chodzi w żużlu"
To dlatego Polonia zremisowała?
ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"