Wiadomość o powrocie Daehliego była prawdziwą sensacją, gdyż multimedalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata po zakończeniu kariery w 1999 roku tylko raz dał się namówić na start w oficjalnych zawodach FIS. Występ Norwega w Jizerskiej Padesatce nie był zbyt udany, gdyż zajął on pięćdziesiąte trzecie miejsce ze stratą ponad dwudziestu sześciu minut do zwycięzcy, jednak i tak wzbudził wielkie zainteresowanie. Legendarny Norweg zapowiedział już start w kolejnych zawodach z maratońskiego cyklu Worldloppet - we włoskiej Marcialondze.
Zwycięstwo w czeskich zawodach odniósł inny norweski weteran, Anders Aukland. Blisko 36-letni narciarz w biegach maratońskich przez lata startował wyłącznie okazjonalnie i nie traktował ich jako najważniejszej rywalizacji, jednak teraz gdy wypadł z pierwszej kadry swojego kraju na zawody Pucharu Świata, zdecydował się na udział we wszystkich imprezach cyklu Worldloppet i walkę o czołowe miejsce w klasyfikacji generalnej, w której objął po niedzielnym zwycięstwie prowadzenie.
W przeciwieństwie do poprzednich zawodów w Livigno tym razem kolejność ustalona została znacznie przed finiszem, a różnice w czołówce były znaczące. Aukland drugiego na mecie Oskara Svaerda, specjalistę od najdłuższych biegów, pokonał o dwadzieścia pięć sekund, a swojego brata Juergena, który ukończył rywalizację na trzecim miejscu, o blisko dwie minuty. Młodszy z braci Auklandów w przeciwieństwie do Andersa od początku swojej kariery postawił na maratony, gdzie osiągnął już wiele bardzo dobrych wyników.
W czołowej dziesiątce zmieścił się także jeszcze jeden norweski narciarz, Frode Estil. Wybitny zawodnik po zakończeniu startów w Pucharze Świata nie rozstał się z nartami i próbuje sił w Worldloppet, gdzie stopniowo zajmuje coraz lepsze miejsca. Na starcie wbrew wcześniejszym zapowiedziom zabrakło za to Thomasa Alsgaarda.
Swój udział oprócz wspomnianych wyżej biegaczy wzięli także inni narciarze znani ze startów w Pucharze Świata: Mathias Fredriksson był szósty, Markus Hasler dwudziesty trzeci, Haavard Skorstad dwudziesty dziewiąty, Michaił Botwinow czterdziesty dziewiąty.
Bliskość trasy sprawiła, że do Czech wybrało się wielu Polaków chcących spróbować swych sił w prestiżowej rywalizacji. Spośród nich najlepiej zaprezentował się pochodzący z Ustronia Stanisław Gorzołka, który był trzysta dwudziesty dziewiąty w gronie ponad dwóch tysięcy narciarzy.
Na dystansie pięćdziesięciu kilometrów rywalizowały również panie. Zwycięstwo przypadło Jenny Hansson, która wyprzedziła liderką klasyfikacji łącznej Worldloppet Tatianę Jambajewą oraz 43-letnią Hilde Pedersen. Na czwartym miejscu sklasyfikowana została Zuzana Kocumowa z Czech i właśnie ta czwórka biegaczek zdecydowanie zdominowała rywalizację - kolejne narciarki straciły do nich ponad dwadzieścia minut.
Już za tydzień trzeci z dziesięciu biegów zaliczanych do Worldloppet - słynny Dolomitenlauf na dystansie 70 kilometrów stylem dowolnym.