- Przegrałam i skończyłam rywalizację już w tej fazie zawodów, ale proszę sprawdzić, co się wydarzyło na początku strefy, gdzie już nie wolno zmieniać torów. Biegłam swoim torem, Kikkan Randall obok. A za chwilę musiałam przeskoczyć na inny tor, żeby uniknąć kolizji i nie połamać Amerykance kijków. Jej nie powinno tam być, tak stanowią przepisy, ale cóż, takie życie... Nie będziemy składać protestów. Jury przecież wszystko widzi. Inna sprawa, że nie miałam możliwości przetestowania nart przed startem, a później okazały się trochę zbyt wolne. To jednak część tego sportu, takie rzeczy się czasem zdarzają - powiedziała Kowalczyk w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W sobotę o godz. 11:00 najlepsza polska narciarka pobiegnie na 5 km.
Źródło: Przegląd Sportowy.