Reprezentanci Polski w biathlonie kończą zgrupowania w Val Senales i Ramsau

Powoli dobiega końca okres przygotowawczy naszej kadry biathlonowej. Reprezentanci Polski mają za sobą liczne zgrupowania, a na początku listopada wylatują do Skandynawii, gdzie mają w planach treningi na śniegu w szwedzkim Idre. Kadrowicze nie narzekają na żadne kontuzje ani choroby, dzięki czemu przygotowania przebiegają bez problemów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Aktualnie nasi reprezentanci znajdują się we Włoszech i w Austrii, gdzie trenują na lodowcach - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Kołodziejczyk, trener polskiej reprezentacji. - Kadra męska kończy właśnie zgrupowanie w Val Senales, które potrwa do 24 października, zostało ono zaplanowane na dwadzieścia dni. Kadra żeńska była w Oberhofie, a teraz kończy pobyt w Ramsau, całe zgrupowanie również było dwudziestodniowe. Póki co zawodnicy trenują, nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, jest więc dobrze.

Obecne zgrupowania nie są oczywiście jedynymi w całym okresie przygotowawczym. Zarówno panie, jak i panowie mają za sobą szereg obozów i zgrupowań, które miały miejsce w Polsce i zagranicą. - W tym roku przyjęliśmy taki system przygotowań, że trzy pierwsze zgrupowania odbyły się w kraju. W większości wszystko nam się udało, na początku w maju byliśmy na zgrupowaniu strzeleckim w Ustce, nad morzem, potem w czerwcu w Kościelisku przez dwa tygodnie. Później zaplanowane było zgrupowanie w Dusznikach, ale niespodziewanie dowiedzieliśmy się, że tamtejszy obiekt jest w remoncie, także musieliśmy pojechać do Czech - mężczyźni trenowali w Novym Meście, a kobiety w Letohradzie. Następnie zaczęły się już zgrupowania bardziej specjalistyczne, w ośrodkach zagranicznych. W sierpniu cała grupa była przez ponad dwa tygodnie w Obertillach w bardzo dobrym ośrodku z trasą nartorolkową liczącą ponad cztery kilometry, jest tam też dobra strzelnica. Spotkaliśmy tam również Niemców, Rosjan, którzy także trenowali tam w tym czasie. We wrześniu mieliśmy dziesięciodniowe zgrupowanie w Oberhofie, gdzie zawodnicy pierwszy raz biegali w tunelu śnieżnym na nartach i po raz pierwszy mieli kontakt ze śniegiem, ale ćwiczyli też na nartorolkach. Pod koniec września kadra seniorów i juniorów miała mistrzostwa Polski, ale z braku Dusznik, gdzie wciąż trwała renowacja, przeprowadziliśmy je w gościnnym czeskim Letohradzie. Zawody te wypadły nam bardzo dobrze, a pomogli nam przeprowadzić je właśnie Czesi. Później byliśmy jeszcze na mistrzostwach świata na nartorolkach w Novym Meście, a potem był już październik i wspomniane zgrupowania w Val Senales i Oberhofie - mówi Kołodziejczyk.

Kto w nowym sezonie będzie reprezentował Polskę w Pucharze Świata? W przypadku kadry kobiecej będą to Paulina Bobak, Agnieszka Cyl, Magdalena Gwizdoń, Monika Hojnisz, Krystyna Pałka i Weronika Nowakowska-Ziemniak. Z uwagi na limit startowy Polska nie będzie mogła wystawić aż tylu biathlonistów w zawodach panów. - Trudno do końca powiedzieć, kto będzie w kadrze mężczyzn, bo trener Nikołaj Panitkin wciąż próbuje tych zawodników, ciągle ich sprawdza. Na Puchar Świata mamy tylko trzy miejsca startowe jeśli chodzi o mężczyzn. Na pewno Tomasz Sikora to nasz lider, do tego Krzysztof Pływaczyk, Łukasz Szczurek. Mamy jeszcze w odwodzie Grzegorza Brila, Mirosława Kobusa, Adama Kwaka. Trener Panitkin będzie musiał zdecydować na ostatnim zgrupowaniu, które będzie już w Skandynawii, którzy zawodnicy pojadą na Puchar Świata, a którzy będą nas reprezentować w Pucharze IBU.

Kadrowicze na północ udadzą się za niewiele ponad dwa tygodnie i nie wrócą już do kraju przed inauguracją pucharowych zmagań, zaplanowaną na 1 grudnia. - Mężczyźni wracają 24 października z Val Senales do kraju, trzy dni później kobiety. Następnie przejdą badania lekarskie w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej w Warszawie, a w AWF Katowice na początku listopada badania wydolnościowe. Później jeszcze konferencja prasowa w Warszawie i siódmego listopada cała grupa wylatuje już samolotem do Oslo, gdzie dojadą nasze busy ze sprzętem. Z Oslo udajemy się do Idre w Szwecji, gdzie będziemy przebywać przez dwadzieścia dni i czeka nas tam start w Pucharze IBU, po czym udamy się kolejnych kilkaset kilometrów na północ do Oestersund, gdzie rozpocznie się nowy sezon Pucharu Świata - kończy trener Kołodziejczyk.

Źródło artykułu: