Po ostatnich znakomitych występach i podium w drużynowym konkursie w Willingem Polacy rozbudzili wśród kibiców nadzieję na utrzymanie lokaty w czołowej trójce zawodów FIS Team Tour - rozgrywanej po raz trzeci w historii imprezy na obiektach w Willingen, Klingenthal i Oberstdorfie. Jeszcze pod finałowymi zawodami, którymi był drużynowy konkurs w tej ostatniej miejscowości, nasza reprezentacja zajmowała drugą lokatę i miała realną szansę ukończyć cały Tour w czołowej trójce.
Niestety, już pierwsza seria zawodów na mamuciej skoczni w Oberstdorfie pokazała, że utrzymanie miejsca na podium będzie bardzo trudne. Zaczęło się wprawdzie nieźle, gdyż dość dobrze zaprezentował się Kamil Stoch i Polacy zajmowali czwarte miejsce. Niestety, później zupełnie nieudane skoki oddali Piotr Żyła i Stefan Hula, przez co nasza drużyna spadła na ósmą lokatę w gronie dziewięciu zespołów. Realizator telewizyjnej transmisji wyłapał nawet w tym momencie minę Adama Małysza, wyraźnie rozczarowanego po fatalnej próbie Huli. Nasz najlepszy zawodnik skaczący w ostatniej próbie odrobił sporo, gdyż pofrunął aż na odległość 207 metrów, jednak niewiele to już pomogło.
W drugiej serii zarówno Żyła jak i Hula zdołali się znacząco poprawić i lądowali zdecydowanie dalej niż za pierwszym razem, jednak dla odmiany tylko 185,5 metra uzyskał Kamil Stoch. W tym momencie było już jasne, że na wyższe miejsce niż szóste Polacy w Oberstdorfie nie mają co liczyć. Konkurs mimo to zakończył się dla kibiców biało-czerwonych pozytywnie, a to za sprawą Adama Małysza. Już w pierwszej serii zaprezentował się znakomicie, a w drugiej zdołał się jeszcze poprawić. Aż 210,5 metra - to wspaniała odległość naszego zawodnika.
Jak więc ocenić występ Polaków? Z jednej strony jest powód do zadowolenia, którym jest znakomita postawa Adama Małysza, zdecydowanie górującego nie tylko nad kolegami z kadry, ale i nad większością rywali. Z drugiej trochę szkoda, że nasi pozostali skoczkowie wypadli słabiej niż ostatnio i w FIS Team Tour Polska spadła z drugiego miejsca na czwarte, niby też dobre, ale pozostawiające spory niedosyt. Należy jednak pamiętać, że na mamucich skoczniach Hula czy Żyła zawsze spisywali się słabiej i bardziej nierówno niż na dużych obiektach i to potwierdziło się w niedzielnym konkursie.
Zawody w Oberstdorfie, jak można było się spodziewać, toczyły się pod dyktando Austriaków, którzy byli zdecydowanie najlepsi w całym FIS Team Tour i po raz kolejny triumfowali w klasyfikacji końcowej tej imprezy. W ostatnim konkursie ich dominacja była najlepiej widoczna w drugiej serii, gdy każdy z czwórki Thomas Morgenstern, Andreas Kofler, Gregor Schlierenzauer i Martin Koch przekroczył granicę dwustu metrów. W zwycięskim zespole najlepszą dyspozycję zaprezentował Morgenstern, który uzyskał 205 oraz 209,5 metra. Austriacy w Oberstdorfie prowadzili od początku do końca konkursu. W klasyfikacji łącznej FIS Team Tour ich przewaga nad sklasyfikowanymi na drugim miejscu Norwegami wyniosła ponad 250 (!) punktów, co najlepiej pokazuje skalę ich przewagi nad rywalami w niemieckiej imprezie.
W ostatnich zawodach za plecami Austriaków uplasowali się właśnie skoczkowie Miki Kojonkoskiego, spośród których najlepiej zaprezentował się Anders Jacobsen. Poniżej oczekiwań wypadł za to Bjoern Einar Romoeren, który w niczym nie przypominał jednego z najlepszych specjalistów od mamucich skoczni. Na trzecim miejscu sklasyfikowani zostali gospodarze, którzy zawdzięczają podium Severinowi Freundowi. Młody Niemiec, który jest bez wątpienia największym objawieniem sezonu 2010/2011, skakał w swojej drużynie jako ostatni i uzyskał wspaniały wynik - aż 218 metrów. Dalej od Freunda w ciągu dwóch dni zawodów w Oberstdorfie nie lądował nikt. Skaczący chwilę po Niemcu Matti Hautamaeki także zaprezentował się dobrze, gdyż uzyskał 207 metrów, jednak nie zdołał obronić zajmowanej wcześniej przez Finlandię trzeciej lokaty, przez co jego drużyna zajęła ostatecznie czwartą pozycję. Niemcy mieli tymczasem podwójne powody do radości - nie dość że zajęli trzecie miejsce w niedzielnych zawodach, to jeszcze udało im się zająć tę samą lokatę także w FIS Team Tour.
Wyniki konkursu w Oberstdorfie:
M | Kraj | Zawodnicy | Punkty |
---|---|---|---|
1 | Austria | Morgenstern, Kofler, Schlierenzauer, Koch | 1579,1 |
2 | Norwegia | Evensen, Jacobsen, Romoeren, Hilde | 1528,6 |
3 | Niemcy | Neumayer, Freitag, Uhrmann, Freund | 1479,2 |
4 | Finlandia | Happonen, Keituri, Muotka, Hautamaeki | 1471,8 |
5 | Japonia | Ito, Yumoto, Tochimoto, Kasai | 1434,3 |
6 | Polska | Stoch, Żyła, Hula, Małysz | 1379,3 |
7 | Słowenia | Prevc, Tepes, Damjan, Kranjec | 1356,7 |
8 | Czechy | Hlava, Matura, Janda, Koudelka | 1287,0 |
9 | Rosja | Karelin, Korniłow, Trofimow, Wassiliew | 524,8 |
Klasyfikacja FIS Team Tour:
M | Kraj | Nota | |
---|---|---|---|
1 | Austria | 4564,2 | |
2 | Norwegia | 4312,8 | |
3 | Niemcy | 4302,6 | |
4 | Polska | 4219,9 | |
5 | Finlandia | 4135,8 | |
6 | Japonia | 3934,2 | |
7 | Czechy | 3823,8 | |
8 | Słowenia | 3751,8 |