W grupie do 23 lat w Otepaeae wystąpią: Maciej Staręga, Sebastian Gazurek, Marcin Rzeszotko, Jan Antolec, Michał Wróblewski, Natalia Grzebisz, Justyna Mordarska i Martyna Galewicz. Jeśli chodzi o juniorów, to nasza kadra wygląda następująco: Mateusz Ligocki, Paweł Klisz, Andrzej Nędza-Kubiniec, Rafał Matuszny oraz Urszula Łętocha, Patrycja Wąchała, Magdalena Kozielska i Ewelina Marcisz. - Powiem szczerze, ostatnio większość miała kłopoty przez różne choroby - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Krężelok, trener reprezentacji, a jeszcze niedawno znany biegacz. - Natalia Grzebisz wciąż bierze antybiotyki. Zobaczymy więc jak to będzie, ale niektórzy jeszcze dziesięć-dwanaście dni temu byli chorzy. Teraz, tak jak mówię, tylko Natalia jest jeszcze przeziębiona, reszta jest już zdrowa. Życie pokaże, jak im tam pójdzie, ale na pewno będzie walka do końca. Niektórzy pierwszy raz jadą na mistrzostwa świata, nie wiadomo jaka będzie ich odporność psychiczna, zobaczymy czy wytrzymają, czy się czasem nie spalą.
Na mistrzostwach świata juniorów pojawią się wszyscy najlepsi młodzi zawodnicy, w tym ci z narciarskich potęg. Naszych reprezentantów czeka więc trudne zadanie. - Pracuję z nimi dopiero pół roku, część jest w dodatku z zewnątrz. Jeśli chodzi o juniorów, to jak patrzyłem na wyniki ich i rywali, to o medal będzie ciężko. Ewelina Marcisz ma szansę powalczyć, jest już trochę obyta nawet w Pucharze Świata, ale życie to zweryfikuje. Oby ktoś inny też zaskoczył pozytywnie. Na pewno jedziemy powalczyć, to nie wycieczka. To pierwsze zawody międzynarodowe, gdzie będą wszyscy najlepsi. Startowaliśmy wcześniej w Szwajcarii, na Słowacji, ale tam nie było Skandynawów, Rosjan. Do Otepaeae przyjechaliśmy w nocy z piątku na sobotę. Jest dużo śniegu, delikatnie prószy, minus cztery stopnie. Trasy są dobrze przygotowane.
Przez lata sytuacja polskich biegów narciarskich nie wyglądała dobrze. Według trenera Krężeloka obecnie jest nieco lepiej, choć wciąż jeszcze pod tym względem pozostało bardzo wiele do zrobienia. - Nie ma naboru, więc nie ma jak robić selekcji najlepszych, jest ten kto jest. Obecnie szkolenie się odbudowuje dzięki sukcesom Justyny Kowalczyk i pomocy Polskiego Związku Narciarskiego. Kiepsko jest jednak w szkołach, klubach, to kuleje. Nie może być tak, że wybieramy na przykład jednego najlepszego z tysiąca dzieci, gdyż zamiast tysiąca jest ich tylko dwudziestu, trzydziestu - kończy szkoleniowiec naszej młodzieży.
Czytaj również:
-> Trener Jakub Michalczuk o polskiej kadrze w kombinacji norweskiej na MŚJ w Otepaeae