Otepaeae to miejsce szczególne dla polskiej królowej nart. To właśnie tutaj 27 stycznia 2007 roku Kowalczyk wygrała pierwsze zawody w PŚ. Rok wcześniej również w Estonii stanęła pierwszy raz na podium PŚ. - Czuję sentyment, bo zawsze dobrze tu wypadałam. Dlatego, że rywalizujemy na jednej z najtrudniejszych tras na świecie. Podbiegi są bardzo wymagające, zjazdy szybkie, ale niezbyt trudne technicznie. Długie, szybkie, kończące się zakrętem, ale nie jakimś strasznym. W takim Gallivare jest 40 podbiegów i tyle samo zjazdów z zakrętem. Tutaj są trzy podbiegi i trzy zjazdy - powiedziała Kowalczyk w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Polska biegaczka wraca do rywalizacji w Pucharze Świata. Ostatnio startowała w Tour de Ski, gdzie okazała się najlepsza. W jakim stanie znajduje się organizm Kowalczyk po tak dużym wysiłku? - Dowiemy się po miesiącu, ale każdy dzień po tej imprezie był ważny. Przez pierwsze cztery byłam ledwo żywa, ale nic w tym dziwnego, bo podobnie było w poprzednich latach. Wiedziałam, czego się spodziewać. Do tego doszło zmęczenie psychiczne. Teraz jest już w porządku. Udało się uniknąć choroby, choć mocno łapało mnie przeziębienie. W Otepaeae zobaczymy, jak wpłynęło na mnie - dodała.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.