Adam Małysz: Aż serce wyrywało się z piersi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aż trzy konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich odbędą się w weekend w Zakopanem. Razem z zawodami pod Wielką Krokwią wracają wspomnienia z 2002 roku, gdy wygrał tu Adam Małysz, choć dzień wcześniej był dopiero siódmy.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak "Orzeł z Wisły" wspomina sezon 2001/2002? - Do końca życia nie zapomnę 2002 roku, kiedy po raz pierwszy w Zakopanem odniosłem sukces. Wtedy było najwięcej ludzi, chyba ze sto tysięcy! Nie było płotów, ani nic takiego. Kibice stali z boku, na ulicy, wszędzie. Dla organizatorów pewnie koszmar, ale dla zawodników - coś wspaniałego. Widziałem tych ludzi i aż serce wyrywało się z piersi, po prostu chciało się daleko lecieć. To się nie powtórzy, choćby z tego powodu, że dzisiaj wpuszczają nie więcej niż 30 tysięcy osób - wspomniał Małysz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Ostatnio coraz głośniej mówi się o końcu kariery Adama Małysza. Najlepszy polski skoczek jeszcze nie zdecydował, czy zawiesi po tym sezonie narty i strój na kołku. - Decyzję podejmę pewnie po powrocie z Norwegii. Jestem trochę tym wszystkim zmęczony, bo startuję już bardzo długo. Nie było możliwości, żeby dobrze odpocząć. Obowiązki, przygotowania itd. Ale powtarzam jeszcze raz - na razie nie chcę mówić o tym, czy będę dalej skakał - poinformował.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: