W przeciwieństwie do zakończonego sukcesem Justyny Kowalczyk biegu kobiet rywalizacja mężczyzn nie była rozstrzygnięta do samego końca, a na metę w minimalnych odstępach wpadła razem grupa składająca się z ponad dwudziestu narciarzy. Na ostatniej prostej finisz jako pierwsi rozpoczęli świetnie spisujący się przez cały dystans biegacze włoscy - Giorgio Di Centa, Pietro Piller Cottrer i Valerio Checchi. Wymieniona trójka miała szansę zająć całe podium, jednak na ostatnich metrach okazało się, że nieco więcej sił zachowali rywale.
Fantastycznym finiszem popisał się w szczególności Nikołaj Pankratow. Rosyjski narciarz nie był zbyt widoczny na trasie biegu łączonego, by nagle tuż przed metą wyłonić się z dalszego miejsca, w błyskawicznym tempie przedrzeć się na czoło grupy i wpaść na metę na pierwszej pozycji. Dla urodzonego w 1982 roku Pankratowa to pierwsze indywidualne zwycięstwo w karierze - dotąd na najwyższym stopniu podium stał dwukrotnie z kolegami z drużyny w biegach sztafetowych. Oprócz niego w walkę z Włochami zdołali na finiszu wmieszać się także Axel Teichmann i Tobias Angerer, którzy zajęli odpowiednio trzecie i czwarte miejsce, tuż za Di Centą.
Warto podkreślić udany występ reprezentanta gospodarzy Devona Kershawa. Kanadyjczyk przez cały dystans plasował się w czołówce, próbował nawet rozerwać czołową grupę biegnąc na jej czele. W końcówce zabrakło mu sił na walkę na finiszu, jednak szesnaste miejsce Kershawa to i tak niezły wynik.
Wyniki:
1. Nikołaj Pankratow (Rosja) - 1:16:33,8
2. Giorgio Di Centa (Włochy) +0,4
3. Axel Teichmann (Niemcy) +0,6
4. Tobias Angerer (Niemcy) +0,6
5. Pietro Piller Cottrer (Włochy) +1,0
6. Valerio Checchi (Włochy) +1,4
7. Anders Soedergren (Szwecja) +1,6
8. Johan Olsson (Szwecja) +1,6
9. Alexander Legkow (Rosja) +3,0
10. Martin Johnsrud Sundby (Norwegia) +3,8