Powody niespodziewanego przerwania biegu przez Macieja Kreczmera przedstawił w wywiadzie dla Polskiego Związku Narciarskiego trener kadry A-mix Wiesław Cempa. - Na zjeździe około ósmego kilometra miał kolizję z zawodnikiem z Kazachstanu. Ten potrącił mu nartę i wjechał w kijek. Maciek z całym impetem wbił sobie kijek w przeponę. Dobrze, że nie w żołądek, ale i tak było to na tyle bolesne, że przez kilka minut leżał na kolanach i nie mógł złapać oddechu. Potem zabrali go do ambulatorium i przebadali. Na szczęście lekarze niczego poważnego nie wykryli. Teraz zobaczymy, czy na treningu nie będzie to doskwierało w jakiś sposób. Maciek miał jechać na Tour de Ski, ale postanowiliśmy, że z tego względu w tym roku sobie odpuścimy. Zawodnik bardzo żałuje, bo mówił, że czuł się super, biegł na 11-12. miejscu praktycznie z całą czołówką. Zgodnie z naszą taktyką po pięciu kilometrach udało mu się tam przedostać z 48. pozycji. Narty świetnie jechały. Pech straszny, ale co się odwlecze to nie uciecze.
W Tour de Ski Kreczmer miał wystąpić obok Justyny Kowalczyk i Mariusza Michałka. W tej sytuacji wraz z Januszem Krężelokiem oraz pozostałymi polskimi biegaczkami opuści tę imprezę. Jakie są dalsze plany kadrowiczów? - 27. grudnia wszyscy spotykamy się w Zakopanem na treningach, a 30. grudnia wystartujemy w Biegu Sylwestrowym. Od 3. stycznia będziemy trenować we Włoszech przygotowując się stricte do igrzysk – powiedział trener Cempa.
Przypadek Kreczmera nie jest jedynym w obecnym sezonie – w Duesseldorfie do szpitala trafił Szwed Jesper Modin, który otrzymał cios kijkiem rywala w klatkę piersiową i musiał mieć zakładane szwy.