Piotr Myszka: Główną imprezą będą dla mnie mistrzostwa świata

Materiały prasowe
Materiały prasowe

- Główną imprezą do której się przygotowuję są mistrzostwa świata w Japonii, gdzie pojadę bronić tytułu zdobytego przed rokiem - powiedział aktualny mistrz świata w klasie RS:X Piotr Myszka, który przygotowuje się do startów w obecnym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy żeglarze klas olimpijskich powoli rozpoczynają sezon, a już w poniedziałek większość z nich wystartuje Pucharze Księżniczki Zofii w Palma de Mallorca. W zawodach o randze Pucharu Europy zabraknie jednak naszego mistrza świata w klasie RS:X Piotra Myszki (AZS AWFiS Gdańsk), który dość spokojnie wdraża się w tegoroczne starty. Pojawił się on na 29. Targach Sportów Wodnych i Rekreacji "Wiatr i Woda", które w dniach 16-19 marca odbyły się w Warszawie. Udało nam się spytać go o plany na obecny sezon.

- Zimę spędziłem trochę inaczej niż zazwyczaj czyli nie na ciężkiej pracy tylko miałem trochę przerwy po igrzyskach. Były to trzy miesiące roztrenowania. Do treningów wróciłem w grudniu - powiedział Piotr Myszka.

Treningi windsurferów różnią się trochę od tych, które wykonuje większość żeglarzy, ponieważ do pływania na desce z żaglem potrzebują znacznie większej wytrzymałości. W związku z tym ich ćwiczenia wyglądają podobnie jak zawodników uprawiających triathlon. - Przypominają one te, które wykonują triathloniści czyli jest dużo jeżdżenia na rowerze, bieganie, basen oraz do tego wszystkiego siłownia - opisał krótko Polak.

Czwarty zawodnik igrzysk w Rio de Janeiro nie wystartuje w rozpoczynających się w poniedziałek regatach na Majorce, ale będzie gotowy na Puchar Świata we francuskim Hyeres, który odbędzie się w dniach 23-30 kwietnia.

ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka

{"id":"","title":""}

- Już powoli wracam na wodę, jestem po dwóch zgrupowaniach w Hiszpanii. Nie da się ukryć, że pierwsze po pół roku przerwy treningi na desce klasy RS:X były ciężkie, ale już się rozkręcam i spokojnie przygotowuję się do sezonu. Teraz czekają mnie trzy tygodnie w Polsce, a pierwsze starty w zawodach planuję dopiero podczas Pucharu Świata w Hyeres - przedstawił najbliższe plany Myszka.

Tydzień później, również we Francji, tyle że w Marsylii, nasi windsurfingowcy wezmą udział w mistrzostwach Europy więc zawody w Hyeres będą dla Piotra dobrym sprawdzianem przed jednymi z najważniejszych regat w tym roku. - Będzie to dobry trening przed mistrzostwami Europy, które odbędą się w maju - stwierdził.

Natomiast główną imprezą będą dla niego mistrzostwa świata, które zaplanowane są na 16-23 września w Enoshimie w Japonii. U wybrzeży Enoshimy przeprowadzone zostaną wszystkie wyścigi żeglarskich konkurencji podczas igrzysk olimpijskich, które w 2020 roku odbędą się w Tokio więc mistrzostwa świata będą dobrym przetarciem dla wszystkich zawodników.

- Główną imprezą do której się przygotowuję są mistrzostwa świata w Japonii, gdzie pojadę bronić tytułu zdobytego przed rokiem. Do tego zrobimy rozpoznanie akwenu, na którym odbędą się igrzyska olimpijskie w 2020 roku. Już teraz musimy zbierać informacje na temat tego miejsca i tego jak się tam żegluje. Im więcej razy przed igrzyskami tam będziemy tym lepiej - powiedział reprezentant Polski.

Zmianą w polskiej kadrze będzie nowa funkcja brązowego medalisty igrzysk w Londynie Przemysława Miarczyńskiego (SKŻ Ergo Hestia Sopot), który obecnie zawiesił na razie starty jako zawodnik i objął funkcję trenera kadry seniorów. Piotr, który do tej pory niejednokrotnie toczył zacięty bój z kolegą, będzie teraz uczył się od niego w innej roli.

- Byłem z nim dopiero na drugim zgrupowaniu, ale widać, że każde z nich jest dla Przemka ogromnym bagażem doświadczeń i stara się dzielić z nami wiedzą, którą zdobył przez wszystkie lata swoich startów. Widać, że jest mu już coraz łatwiej wypełniać te nowe obowiązki. Pierwsze testy naszej współpracy będą na regatach, gdzie będzie musiał sprawdzić się w roli trenera zawodników. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - oznajmił ze spokojem Myszka.

Jednak sam nie za bardzo chciałby być trenerem i zdecydowanie woli pływanie na desce niż na motorówce. - Kilka razy w życiu miałem okazję potrenować innych i muszę przyznać, że jest to wyzwanie oraz ciężka praca. Zdecydowanie łatwiej jest być zawodnikiem, bo przyjeżdża się praktycznie na gotowe i nic nie trzeba organizować, a cała organizacja i przygotowanie leży po stronie trenera - zakończył z humorem Piotr Myszka.

Maciej Frąckiewicz

Źródło artykułu: