Dramatyczny wypadek w NASCAR. Kierowcy ostrzegają: w końcu dojdzie do tragedii

YouTube / NASCAR / Na zdjęciu: wypadek w NASCAR
YouTube / NASCAR / Na zdjęciu: wypadek w NASCAR

Do przerażającego wypadku doszło w amerykańskiej serii NASCAR. Ryan Preece dachował przy dużej prędkości na owalu w Daytona Beach. Kierowca może mówić o szczęściu w nieszczęściu.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas gdy Formuła 1 dopiero szykuje się do sezonu, w amerykańskim NASCAR w nocy z niedzieli na poniedziałek rozegrano zawody uchodzące za najważniejsze i najbardziej prestiżowe w całym roku. Chodzi o Daytona 500, wyścig na dystansie 500 mil na torze Daytona International Speedway.

Wyścig Daytona 500 jest znany m.in. z potężnych wypadków. Gdy samochody jadą jeden przy drugim w minimalnych odstępach, nietrudno o obcierkę, która wywoła reakcję łańcuchową i skończy się dramatycznie. Tak też było tym razem. Ledwie 15 okrążeń przed metą jadący na czele Christopher Bell został dotknięty przez rywala i uderzył w ścianę. Chwilę potem z impetem wpadł na niego Ryan Preece.

Preece przez chwilę sunął po torze z uniesionymi przednimi kołami swojego Forda Mustanga Dark Horse, a następnie dachował. Później jeszcze sam uderzył w bandę. Auto zostało dość mocno zniszczone, ale kierowca wyszedł z niego o własnych siłach. Okazało się, że 34-letni Amerykanin nie odniósł żadnych poważnych obrażeń.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

- Nie wiem, czy to przez dyfuzor czy coś innego, te samochody robią się jak dykta na wietrze. Kiedy straciłem kontrolę nad autem i zrobiło się naprawdę cicho, jedyne o czym myślałem, to była moja córka. Mam szczęście, że z tego wyszedłem, ale jesteśmy już naprawdę blisko sytuacji, kiedy ktoś z czegoś takiego nie wyjdzie - ostrzega Preece.

Preece to ostatnio pechowy kierowca. Półtora roku temu miał jeszcze dramatyczniejszy wypadek na owalu Daytona. W 2023 roku potężnie zderzył się też z Kyle'em Larsonem na obiekcie Talladega. Tamta sytuacja nawet skłoniła serię NASCAR do wzmocnienia swoich samochodów.

W tegorocznym Daytona 500 wypadków było oczywiście więcej. Na ostatnim okrążeniu doszło do kraksy, która zdecydowała o losach zawodów. Rzutem na taśmę niespodziewanie wygrał William Byron. Niespodziewanie, bo wjeżdżał na finałowe okrążenie plasując się poza czołową piątką. To jego drugi z rzędu triumf w Daytona 500.

Wyścig Daytona 500 to w NASCAR Cup Series pierwsze punktowane zawody sezonu. Rywalizacja za Oceanem dobiegnie końca 2 listopada na torze Phoenix Raceway.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści