Andrea Iannone posiada apartament na Ibizie, gdzie spędza czas pomiędzy kolejnymi wyścigami MotoGP. Zawodnik Suzuki postanowił jednak wykorzystać przerwę w kalendarzu i polecieć razem ze swoją dziewczyną Belen Rodriguez na Kretę. Lot zakończył się awaryjnym lądowaniem.
Jak się okazało, argentyńska modelka i celebrytka chwilę po starcie postanowiła zapalić elektronicznego papierosa. Dym sprawił, że w samolocie włączyły się alarmy, a kapitan podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu na lotnisku Lamezia Terme. Tam też Iannone i jego dziewczyna zostali przesłuchani przez pracowników portu lotniczego.
- To był tylko elektroniczny papieros. Bardzo się przestraszyłem tej sytuacji. Kapitan samolotu zamknął kabinę, nie chciał z nami rozmawiać. W trakcie wyścigów MotoGP mocno ryzykuję, ale nigdy nie byłem tak przerażony jak w trakcie tego lądowania. Na motocyklu to ja jestem dowódcą i wszystko ode mnie zależy, w samolocie już nie - powiedział Iannone w rozmowie z "Corriere della Sera".
Po awaryjnym lądowaniu Iannone i jego dziewczyna wsiedli na pokład innego samolotu. W ten sposób para osiągnęła swój cel podróży. Włoski motocyklista zamierza jednak złożyć skargę na postępowanie kapitana i firmy, w której wynajął prywatny lot.
To nie pierwszy tego typu wybryk Iannone. Przed rokiem Włoch zatrzasnął kluczyki w swoim samochodzie na jednej ze stacji paliw. "Crazy Joe" postanowił wtedy dostać się do środka, rozbijając młotkiem szybę w pojeździe. Jeden z jego przyjaciół nagrał ten incydent, a sam Iannone później umieścił go w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Polski skialpinista chce wrócić na K2. Ma nowy pomysł, jak zjechać ze szczytu