Andrea Dovizioso i Andrea Iannone przez ostatnie dwa sezony wspólnie bronili barw Ducati w MotoGP. Relacje obu Włochów pogorszyły się w sezonie 2016. W Argentynie w trakcie walki o miejsce na podium Iannone doprowadził do upadku "Doviego".
Później teamowi z Bolonii udało się zakontraktować Jorge Lorenzo na sezon 2017. W tej sytuacji ktoś z dwójki Dovizioso-Iannone musiał pożegnać się z pracą. Ostatecznie Ducati w swoich szeregach pozostawiło "Doviego". - Dla mnie ważne jest, aby mieć wzajemny szacunek do siebie. Ludzie związani z Iannone, a zwłaszcza on sam, nie mają tego - powiedział ostatnio Dovizioso na łamach "La Gazetta dello Sport".
Iannone, który od tego roku będzie reprezentować barwy Suzuki, odpowiedział na słowa starszego kolegi. - Jest mi przykro, że on tak uważa. Znamy się od zawsze, bo on ścigał się przeciwko mojemu bratu w minimoto. Być może nie jesteśmy przyjaciółmi, ale mam do niego respekt. Naprawdę szanuję jego osiągnięcia, szanuję go jako człowieka, choć na torze muszę z nim rywalizować - powiedział włoski motocyklista.
"Maniac" nawiązał również do wydarzeń z Argentyny, gdzie swoim nieprzemyślanym atakiem pozbawił siebie i Dovizioso szans na podium. - Wiemy co się wydarzyło na ostatnim okrążeniu w Argentynie. Mogę powiedzieć tysiąc razy "przepraszam", ale to nic nie zmieni. Myślę, że przez dwa lata tworzyliśmy dobry zespół. Byłem trudnym zawodnikiem do pokonania, jednak tak samo mi było trudno pokonać jego. Jeśli upadałem, to tylko dlatego, że chciałem więcej - dodał Iannone.
ZOBACZ WIDEO Dakar: Jakub Przygoński najszybszy z Polaków (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}