W sobotnich kwalifikacjach Jorge Lorenzo zajął dopiero dwunaste miejsce. Zaraz po starcie wyścigu, Hiszpan zyskał kilka pozycji i ostatecznie zajął w Grand Prix Australii szóstą lokatę.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie ukrywa, że był to najlepszy możliwy wynik jaki mógł uzyskać. - Temperatura w trakcie wyścigu była podobna do tej z sesji rozgrzewkowej. W efekcie mieliśmy mniej więcej taką samą wydajność. Moje czasy okrążeń były na poziomie 1:30.4 - powiedział Hiszpan.
W trakcie deszczowych treningów i kwalifikacji Lorenzo miał problemy z przyczepnością na torze Phillip Island. Wyścig MotoGP rozgrywany był w suchych warunkach, jednak nie rozwiązało to kłopotów Hiszpana. - Od początku miałem problemy z przyczepnością tylnej opony. Z każdym okrążeniem sytuacja była gorsza, ale tak najwidoczniej musiało być. Wraz z pogarszającą się przyczepnością, musiałem walczyć z motocyklem coraz bardziej - zdradził "Por Fuera".
Po wyścigu w Australii zmalały szanse Lorenzo na tytuł wicemistrza świata. Do zakończenia sezonu pozostały dwa Grand Prix, a Hiszpan traci do Valentino Rossiego 24 punkty. - W Malezji nie powinniśmy mieć problemów z niskimi temperaturami czy przyczepnością, bo asfalt na torze Sepang jest nowy. Myślę, że będzie lepiej niż przed rokiem i czekam tam na naprawdę dobry wynik - podsumował Lorenzo.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź