W wyścigu o Grand Prix Malezji doszło do ostrej walki pomiędzy Valentino Rossim a Marcem Marquezem. Na siódmym okrążeniu Włoch chciał przyblokować i wypchnąć Hiszpana na zewnętrzną, ale jego atak doprowadził do upadku mistrza świata z sezonów 2013-2014. Wcześniej "Doctor" miał pretensje do rywala, że ten celowo zmienia tempo i blokuje go na torze.
Za swój atak Rossi został ukarany trzema punktami karnymi i w tej sytuacji do wyścigu o Grand Prix Walencji ruszy z końca stawki. Movistar Yamaha MotoGP, zespół w którym startuje Włoch, złożył od razu odwołanie od decyzji dyrekcji wyścigu. Kara została jednak podtrzymana.
"Doctor" postanowił wykorzystać jeszcze jedną szansę - złożył odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). Rossi chce uchylenia kary albo zmniejszenia liczby punktów karnych z trzech do jednego, co sprawiłoby, że nie musiałby ruszać z ostatniego pola startowego w Walencji.
Włoch domaga się pilnego załatwienia sprawy. Jeśli CAS nie będzie w stanie podjąć decyzji przed rozpoczęciem pierwszego treningu na torze w Walencji (6 listopada), to Włoch wnosi o zawieszenie kary i jej odbycie w późniejszym terminie, czyli podczas pierwszego wyścigu sezonu 2016. Gdyby Trybunał podjął decyzję dopiero zimą i uznał karę dla Rossiego za słuszną, to wtedy 36-latek ruszyłby z końca stawki w Grand Prix Kataru.