Wyścig MotoGP w Brnie odwołany?

Przyszłość wyścigu MotoGP w Brnie stanęła pod znakiem zapytania. Organizatorzy wstrzymali sprzedaż biletów na tę imprezę, a czeskie media podały informację o odwołaniu Grand Prix Czech.

W tym artykule dowiesz się o:

Już w zeszłym roku organizacja wyścigu o Grand Prix Czech na torze Brnie wiązała się ze sporymi trudnościami. Ostatecznie zawody doszły do skutku i podpisano porozumienie, na mocy którego najlepsi motocykliści świata mieli zawitać do Brna również w sezonie 2015. Kontrakt na kolejne lata miał być negocjowany w późniejszym terminie.
[ad=rectangle]
Jednak od kilku tygodni z Czech napływają niepokojące informacje. Budżet imprezy nie domyka się i organizatorzy zaczęli coraz głośniej mówić o odwołaniu tegorocznego wyścigu. Z pomocą ruszyli miejscowi politycy - do organizacji zawodów chciał dołożyć się zarówno burmistrz Brna, jak i rząd Moraw.

Tymczasem we wtorek Czesi wstrzymali sprzedaż biletów na wyścig, który zaplanowano na 16 sierpnia. - Ze skutkiem natychmiastowym, Automotodrom Brno wstrzymuje sprzedaż biletów na Grand Prix Czech z powodu braku środków na finansowanie imprezy. Ostateczna decyzja w sprawie wyścigu zostanie opublikowana 29 czerwca. W przypadku odwołania imprezy, pieniądze za bilety zostaną zwrócone - poinformował organizator.

Wyścig w Brnie jest tłumnie odwiedzany przez kibiców
Wyścig w Brnie jest tłumnie odwiedzany przez kibiców

Tym samym Czesi mają niecały tydzień, aby ostatecznie porozumieć się w sprawie finansowania wyścigu. W całej sytuacji najdziwniejsze jest to, że każda ze stron - zarządca toru, rada miasta, samorząd województwa i państwo czeskie chcą nadal organizować wyścig w Brnie i są gotowe uczestniczyć w kosztach organizacyjnych. Każda ze stron ma jednak swoje żądania, co doprowadziło do obecnego chaosu. Do zamknięcia budżetu potrzeba 50 milionów czeskich koron, czyli ok 1,8 mln euro.

Co ciekawe, właśnie we wtorek minął termin, kiedy Czesi mieli zapłacić firmie Dorna, która zarządza MotoGP, za możliwość organizacji imprezy. Hiszpanie mogą pójść na rękę działaczom z Czech i dać im kilka dni na znalezienie funduszy albo też ostatecznie pogrzebią szanse na organizację wyścigu w Brnie.

Źródło artykułu: