Na piątkowych treningach Jorge Lorenzo notował bardzo słabe wyniki. Jak się później okazało, Hiszpan miał gorączkę i musiał wziąć antybiotyki, gdyż lekarze stwierdzili u niego zapalenie oskrzeli.
[ad=rectangle]
Jednak w trakcie sobotniej sesji kwalifikacyjnej, "Por Fuera" spisywał się dużo lepiej. Hiszpan wykręcił trzeci czas i na starcie ustawi się w pierwszym rzędzie. Lepsi od niego byli tylko Marc Marquez i Andrea Dovizioso. - Kwalifikacje były bardzo ekscytujące, jak zawsze. Pozycje zmieniały się wiele razy i daliśmy z siebie maksimum, choć nie jestem w najlepszej kondycji fizycznej. Na dystansie jednego okrążenia jestem jednak w stanie wycisnąć z siebie wszystko - powiedział Lorenzo.
Były mistrz świata nie ukrywa, że choroba mocno daje mu się we znaki. - Jestem zadowolony z tego czasu i pozycji, bo nie spodziewałem się, że będę w pierwszej piątce. Zobaczymy jaka pogoda spotka nas w niedzielę. Osobiście, wolę suchy wyścig, ale rywalizacja na mokrej nawierzchni byłaby lepsza, biorąc pod uwagę moją chorobę - dodał Lorenzo.
W niedzielę najlepsi motocykliści świata po raz trzeci w historii będą rywalizować na torze w Austin. Wcześniejsze wyścigi kończyły się wygraną i zdecydowaną dominacją Marqueza i motocykli Repsol Honda Team. - Jestem szczęśliwy, że Yamaha na tym torze spisuje się coraz lepiej. Nie mieliśmy wiele czasu, więc nie wiem jakie dokładnie mamy tempo. Przednia opona się zużywa bardzo szybko po prawej stronie, ale podobnie było przed rokiem. Zobaczymy jak ogumienie sprawdzi się w suchym wyścigu - stwierdził Hiszpan.
Równocześnie Lorenzo ma nadzieję, że w niedzielę stan jego zdrowia poprawi się. - Czuję się w porządku. Antybiotyki wykonały swoje zadanie, ale w trakcie niedzielnego wyścigu muszę być w idealnej kondycji - podsumował zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.