Sprawa honoru dla Rossiego - zapowiedź Grand Prix Włoch w MotoGP

Valentino Rossi zapowiedział, że zrobi wszystko, by wygrać wyścig na torze Mugello. Dla Włocha zwycięstwo w ojczyźnie to sprawa honoru. Czy "Doktor" będzie w stanie pokonać Marca Marqueza?

Rossi, mimo gorszego tempa od Marqueza, od początku weekendu na Mugello zapowiadał, że chce zwyciężyć w wyścigu. Zespół Włocha popełnił jednak w kwalifikacjach fatalny błąd, który może być niezwykle kosztowny. - Zdecydowaliśmy się na zmianę przedniej opony na miękką w momencie, gdy zmienialiśmy tył. To była koszmarna pomyłka. Nie czułem się komfortowo na motocyklu i nie mogłem poprawić swojego czasu. Wiem, że mam dobre tempo. Oczywiście jestem zły, że ruszę dopiero z dziesiątej pozycji, ale jeszcze nic straconego - powiedział "Doktor", dla którego start we Włoszech będzie wyścigiem numer 300 w karierze.

Valentino Rossi chciałby wygrać w swojej ojczyźnie (fot. Yamaha Racing Team)
Valentino Rossi chciałby wygrać w swojej ojczyźnie (fot. Yamaha Racing Team)

Mimo szumnych zapowiedzi, to nie Valentino Rossi jest jak do tej pory najlepszym Włochem podczas weekendu na Mugello. Drugie miejsce w kwalifikacjach zajął bowiem Andrea Iannone. "Crazy Joe", dosiadający motocykla Ducati, wreszcie nie popełnia rażących błędów i wykorzystuje potencjał swój i swojej maszyny. Trudno jednak przewidzieć, co stanie się w wyścigu - Iannone potrafi jeździć bez głowy, co często kończy się upadkami lub dramatycznym zużyciem opon. Jeśli jednak tym razem żywiołowy Włoch opanuje nerwy, może być groźny nawet dla czołówki.
[ad=rectangle]
Gospodarzy z pewnością będzie chciał pogodzić Marc Marquez, który wywalczył w sobotę kolejne pole position. Hiszpan zapewnił, że czuje się na torze komfortowo i zamierza wygrać wyścig na Mugello, podobnie jak... wszystkie kolejne rundy MotoGP w tym sezonie. To niezwykle odważna deklaracja, wypowiedziana w stylu Marqueza, a więc nieco humorystycznie, jednak patrząc na dokonania "MM93" w tym roku nie można wykluczyć nawet tak ekstremalnego scenariusza. Hiszpan nigdy nie lubił obiektu we Włoszech, mimo to, w tym roku z niezwykłą łatwością wygrał kwalifikacje, a podczas treningów jeździł precyzyjnie, niczym zaprogramowany. Czy odniesie kolejny triumf?

Marc Marquez w kwalifikacjach znów pokazywał plecy rywalom. Czy podobnie będzie w wyścigu? (fot. Repsol Honda Team)
Marc Marquez w kwalifikacjach znów pokazywał plecy rywalom. Czy podobnie będzie w wyścigu? (fot. Repsol Honda Team)

Przeszkodzić mistrzowi świata 2013 będzie chciał Jorge Lorenzo, choć zawodnikowi Yamaha Racing Team wciąż brakuje błysku. Lorenzo z pewnością liczy jednak, że uda mu się znakomicie wystartować, a Marquez spadnie na dalszą pozycję i podczas gdy "MM93" będzie walczył z kolejnymi zawodnikami, "Por Fuera" ucieknie do przodu. Jak naiwna to taktyka, przekonaliśmy się dwa tygodnie temu, kiedy to Marquez przebił się o kilkanaście pozycji w kilka okrążeń, ostatecznie deklasując całą stawkę. Dominator tegorocznego sezonu to jednak nie jedyny poważny rywal Lorenzo. Od początku rywalizacji groźny może być zespołowy kolega Marqueza, Dani Pedrosa, który jeździ niezwykle solidnie. Filigranowy jeździec okazał się najszybszy w treningach trzy i cztery, a w kwalifikacjach był czwarty. Pedrosa jest szybki szczególnie pod koniec wyścigu, kiedy to wyraźnie słabnie Lorenzo.

Najlepszy wynik kwalifikacyjny w tym sezonie uzyskał Cal Crutchlow, który ma za sobą kilka fatalnych wyścigów. Kontuzja, problemy sprzętowe, wreszcie brak pewności siebie spowodowały, że Brytyjczyk wciąż nie może się odnaleźć. Wyścig na Mugello to idealna okazja, by przełamać niemoc. Z piątej pozycji wystartuje za to Pol Espargaro, który na Le Mans był czwarty. Hiszpan prezentuje się we Włoszech bardzo dobrze i gdyby nie pechowy upadek w kwalifikacjach, być może udałoby mu się powalczyć o wyższą lokatę.

Wyścig na Mugello zapowiada się pasjonująco. Czy Marquez wygra po raz kolejny? Czy Rossi przebije się na podium? A może zaskoczy rewelacyjny w ten weekend Iannone? Jedno jest pewne. Emocji nie zabraknie!

Źródło artykułu: