Po dwóch wyścigach w Katarze i Stanach Zjednoczonych Jorge Lorenzo nie miał powodów do zadowolenia. Wypadek na prowadzeniu i falstart sprawiły, że były mistrz świata miał na koncie tylko 6 punktów. Jego dorobek poprawił się dopiero po zawodach w Argentynie, gdzie zawodnik Movistar Yamaha Moto GP zajął trzecią pozycję. - Wracamy do Europy i jestem bardzo podekscytowany możliwością rywalizowania w domu, na torze w Jerez, przed własną publicznością. Tym bardziej, że przed tygodniem uzyskałem pierwsze podium w tym roku. Smak tego "zwycięstwa" był świetny i słodki, po tym jak zaliczyłem dwa nieudane wyścigi - powiedział Lorenzo.
[ad=rectangle]
Wyścig w Jerez będzie dla hiszpańskiego motocyklisty szczególny, czego sam zainteresowany nie ukrywa - Ten tor zawsze jest magiczny. I to nie tylko z powodu jego charakterystyki, ale też z powodu atmosfery panującej w Jerez. Ten wyścig będzie jednak bardzo trudny, bo zawodnicy Hondy są w bardzo dobrej formie, co widzimy od początku sezonu w Katarze. Jednak zwykle obiekt w Jerez jest bardzo dobry dla motocykli Yamahy, ale jest też szczególnym miejscem dla Hondy - dodał dwukrotny mistrz świata MotoGP.
Dobry wynik w Argentynie sprawił, że Lorenzo z powrotem uwierzył w swoje możliwości. Wprawdzie Hiszpan traci sporo punktów do prowadzącego w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Marca Marqueza, ale pozostaje optymistą. - Myślę, że poprawiła się moja kondycja psychiczna, teraz musimy maksymalnie poprawić nasz motocykl. Musimy być cierpliwi i czekać na moment, który w końcu nadejdzie. W każdym razie, ostatnie wyniki czynią mnie silniejszym i dają mi dodatkową pewność siebie. W Jerez będziemy cisnąć na maksa i liczę, że uda się wywalczyć kolejny świetny wynik - podsumował Lorenzo.