Plotki o rzekomych negocjacjach Jorge Lorenzo z szefostwem Ducati wybuchły w ubiegłym tygodniu. Hiszpan miał szykować się do transferu do włoskiej stajni od sezonu 2015. Lorenzo szybko jednak uciął te spekulacje deklarując przywiązanie do Yamahy.
Cal Crutchlow, który od nowego sezonu będzie jednym z kierowców Ducati, przyznał, że nie był zdziwiony, słowami Lorenzo. Brytyjczyk uważa, że deklaracja Hiszpana nie oznacza, iż historia jest nieprawdziwa.
- Wierzę, że w tej historii jest ziarnko prawdy - stwierdził Crutchlow. - Jak sam powiedział Jorge, każdy producent chciałby go mieć w swoim zespole. Oczywiście, że Lin Jarvis (szef Yamahy - przyp.red.) będzie zaprzeczać, bo chce go mieć u siebie. Mam nadzieję, że Jorge podejmie właściwą decyzję - dodał.
- Gdyby zdecydował się na przejście do Ducati, to będzie dla niego ogromne wyzwanie. Naturalnie, że będzie zaprzeczał pojawiającym się pogłoskom, przecież będzie negocjował także ze swoim obecnym zespołem - stwierdził były kierowca Yamahy.
Crutchlow przyznaje jednak, że ewentualny transfer Lorenzo nie przeraża go w kontekście zachowania własnej posady. - Jeśli przyjdzie do Ducati w 2015 roku, gdy jeszcze tam będę, to w żaden sposób na mnie nie wpłynie. Jestem za to pewny, że wniósłby do zespołu ogromną wiedzę i dużą prędkość - zakończył Brytyjczyk.
Obecny kontrakt Jorge Lorenzo z Yamahą obowiązuje do zakończenia sezonu 2014.